czwartek, 24 maja 2012

Niech zawiruje świat - Colum McCann


Tytuł oryginału: Let the Great World Spin
Tłumaczenie: Hanna Pawlikowska-Gannon
Wydawnictwo Muza
Warszawa, październik 2011
432 stron

Colum McCann to irlandzki pisarz mieszkający w Nowym Jorku. Wcześniej o nim nie słyszałam... O McCannie, nie o Nowym Jorku :-) Nie wiem, czy to wstyd, czy nie, ale wiem jedno – zapamiętam tego autora, bo na to zasługuje, a zdobyte nagrody mówią same za siebie. Powieść Niech zawiruje świat został nagrodzony National Book Award oraz IMPAC Dublin Literary Award. Dawniej podchodziłam z rezerwą do książek nagrodzonych, bo bałam się swojej reakcji – chciałam, żeby mi się takie książki nagrodzone podobały, a nie zawsze tak było, a ja miałam potem poczucie, że mam zły gust literacki... Teraz już mnie nie odstraszają takie książki i bardzo lubię, czytając, przyglądać się takiej książce-laureatce, czym sobie na nagrodę zasłużyła.

Czytając Niech zawiruje świat długo się nad tym zastanawiałam. Zresztą pochodziłam do tej książki dwa razy – pierwsze podejście przerwałam po około 50 stronach. Za drugim razem też miałam pokusę, żeby ją odłożyć, ale mijał rozdział za rozdziałem, a ja rozsmakowywałam się w niej coraz bardziej. Odłożenie jej byłoby ogromnym błędem, bo książka okazała się doskonała.

Nie od razu wiadomo, że losy bohaterów będą tak ściśle ze sobą splecione; że ich odczucia i pragnienia będą zbliżone; że wszystko tak doskonale się splecie. Efekt jest dopiero, kiedy pozna się całą książkę. Do tego nietypowa klamra kompozycyjna – autentyczne wydarzenie z 1974 roku, jakim było „przemarsz” linoskoczka Philippa Petit po linie pomiędzy wieżami World Trade Center na wysokości ponad stu pięter..., spina wydarzenia nadając sens  powieści. Tak jak ów linoskoczek bohaterowie powieści czasem balansują na granicy życia i śmierci, przełamują siebie, walczą ze słabościami, chcą spełniać swoje marzenia. Życie ich zaskakuje, a oni mniej lub bardziej umieją sobie radzić z nieoczekiwanymi kolejami losu.

Niech zawiruje świat to dla mnie przykład książki, której postrzeganie diametralnie się zmienia po ogarnięciu całości. Gdybym po przeczytaniu trzech czwartych ktoś mnie zapytał o opinię, powiedziałbym „słaba, trudno się czyta”. Jednak po przeczytaniu całości mogę spokojnie stwierdzić: „przemyślana, niełatwa, ambitna, z powiewem geniuszu”. Polecam wytrwałym czytelnikom i tym, którzy lubią odkrywać nowe książkowe smaki. Warto spróbować.

Krótko mówiąc:
oryginalna, ciekawie skonstruowana, niełatwa


Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki.


2 komentarze:

  1. Ja też miałam w pewnym momencie ochotę odłożyć tę książkę z powrotem na półkę, może dlatego, że dość późno się "rozkręca". Ta książka to z całą pewnością coś innego

    OdpowiedzUsuń
  2. czytałam i też uważam, że efekt jest dopiero jak się przeczyta całość, wcześniej może być ciężko docenić wartość tej książki :)

    OdpowiedzUsuń