Królowa pszczół - Katarzyna Krenz
Wydawnictwo Literackie
Kraków 2011
334 strony
****************
Pierwsze zdanie (po cytacie z Życia pszczół Maeterlincka):
Profesor Franciszek Górczyński zamknął książkę w zamyśleniu i odłożył ją na balustradę werandy.
Ostatnie zdanie:
Odnalazł nas.
Królowa pszczół to najnowsza powieść Katarzyny Krenz, autorki znanej już z wcześniejszych powieści W ogrodzie Mirandy i Lekcja tańca oraz z tłumaczenia literatury pięknej: zarówno prozy jak i poezji.
Czego może się spodziewać czytelnik, który sięga po książkę zatytułowaną Królowa pszczół - opisu przyrodniczych obserwacji dotyczących tych mądrych i pracowitych owadów, czy może psychologicznych rozważań o dominacji w grupie lub zależności od innych, a może thrillera o morderczyni, która próbuje rządzić światem? Czy fakt, że razem z egzemplarzem recenzyjnym dostałam pachnący plaster miodu, przechyla szalę w stronę życia pszczół? Nic bardziej mylnego... Skoro nie, to jak się ma do tego tytułowa królowa pszczół? Z okładki spogląda arlekin, obok którego na białej podłodze z desek stoi ... walizka. Pewnie podróż, teatr, scena. Oprócz tego na samym początku powieści autorka umieściła przysłowie z Vermont We've got to trust someone - why not let it be the bee? (Komuś musimy zaufać - dlaczego nie pszczołom?) oraz wyjaśnienie, że bohaterowie i wydarzenia zawarte w powieści zostały wymyślone, "tylko Europa jest prawdziwa". Ponadto każdą z pięciu części poprzedza cytat z książki Maurycego Maeterlincka Życie pszczół. I jak to wszystko powiązać?
Zarówno tytuł Królowa pszczół, jak i cała książka to jedna wielka metafora życia. Przepiękna, poetycka metafora życia. Życia, w którym doświadczamy samotności i opuszczenia, miłości, cierpienia, zagubienia, poczucia przynależności; w którym próbujemy jeszcze raz; w którym nie chcemy zawieść. Każdy z bohaterów, opisany bardzo wnikliwie, z całą gamą wewnętrznych uczuć i emocji, jest przedstawicielem określonego typu osobowości. Każdego z nich możemy spotkać na swojej drodze w trakcie naszej podróży przez życie. A podróże - jak mówi stare przysłowie pszczół :-) - nie tylko kształcą, ale i zmieniają człowieka. Po powrocie nikt nie jest już taki sam. Jest inaczej, ale czy lepiej?
Przyznaję, że pani Katarzyna Krenz trafiła prosto w środek mojej duszy. Bohaterem powieści uczyniła każdego z nas - mieszkańca Europy. Dała nam miejsce na spokój i łagodność, czas na wsłuchiwanie się w dźwięki, pozwoliła na delektowanie się każdą chwilą oraz różnorodnością miejsc, na zatrzymanie chwil z życia tak jak w obiektywie, ofiarowała życiową mądrość, pokazała bogactwo każdej chwili, którą daje życie. To jedna z tych książek, które najlepiej czytać, siedząc na drewnianej ławce pod drzewem lub leżąc na łące wśród polnych kwiatów. Brzmi banalnie, ale - uwierzcie mi - nie jest ani trochę.
********************
Moja ocena: 6/6
Bardzo dziękuję Wydawnictwu Literackiemu za egzemplarz recenzencki.
Jest to pierwsza książka, którą przeczytałam przed oficjalną premierą :-)
Po takich zachwytach i wysokiej ocenie muszę ją przeczytać:)). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja, zaraz dopiszę do listy :-)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja. Jeśli gdzieś ją spotkam to przeczytam;)
OdpowiedzUsuńKilka dni temu ją dostałam, zobaczymy, czy i na mnie zrobi takie wrażenie ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, bardzo zachęcająca :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kass
Będę ciekawa Waszych opinii :-)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się po tej książce tak wielu pozytywów ja z chęcią usiądę na ławce w parku i będą się nią delektować. O ile ja gdzieś dorwę :):):)
OdpowiedzUsuń