wtorek, 31 maja 2011

Ech, życie...

Oznaki życia. Przypadki z intensywnej terapii
Ken Hillman

Vital Signs. Stories from Intensive Care

Tłumaczenie: Urszula Jachimczak
Wydawnictwo Znak
Kraków 2011
210 stron
 *********************************
 Chyba wszystkim nam ciężko zaakceptować, że częścią ludzkiego życia jest śmierć. Nigdy nie jest to łatwe doświadczenie, zarówno dla osoby, której agonia dotyczy bezpośrednio, jak i jej bliskich, którzy próbują jej pomóc. 

Autorem książki Oznaki życia jest australijski lekarz Ken Hillman, który przez wiele lat pracował na oddziale intensywnej terapii i wielokrotnie towarzyszył osobom stojącym twarzą w twarz ze śmiercią. Uznawany jest za eksperta w swej dziedzinie. W swej książce dzieli się swoimi spostrzeżeniami i przemyśleniami dotyczącymi ratowania ludzkiego życia. Jego pogląd na temat konieczności podtrzymywania życia wzbudzi pewnie wiele kontrowersji. Rodziny, które właśnie przeżywają odchodzenie bliskiej osoby, chcą mieć pewność, że zrobiono wszystko, co było możliwe, aby podtrzymać życie. Hillman natomiast uważa, że istnieje granica, która wyznacza moment, w którym można – a nawet z wielu względów powinno się – zdecydować, że dalsze podtrzymywanie życia nie ma sensu. Odnosi się to do osób, dla których nie ma już ratunku, a podtrzymywanie życia jest tylko i wyłącznie podtrzymywaniem czyjegoś cierpienia i skazywaniem na powolne konanie.

W książce zostały omówione takie tematy jak trudna droga do bycia lekarzem, nieuchronność zaangażowania lekarza, funkcjonowanie szpitali, postęp w rozwoju sprzętu medycznego. Jednak przede wszystkim są to historie ludzi, którzy z różnych przyczyn znaleźli się na OIOMie. Oprócz tego, że dzięki medycznym wyjaśnieniom czytelnik może poszerzyć swoją wiedzę medyczną, to może też współodczuwać z pacjentami, dzielić ich cierpienie czy radość z ocalenia. 

Mimo szczegółowych wyjaśnień medycznych książka Oznaki życia nie jest stricte medyczną książką i jest adresowana do znacznie szerszego grona niż tylko do zainteresowanych medycyną. To książka, która większości czytelników dostarczy wielu wzruszeń. 
Dla mnie okazało się niemożliwe przeczytanie jej jednym tchem. Nie dlatego, że coś wydawało mi się nieciekawe. Wręcz przeciwnie – bardzo mnie poruszały poszczególne historie i musiałam dłużej się na nich zatrzymać. A ile dramatów ludzkich można przeżyć w ciągu godziny czy dwóch? Musiałam co jakiś czas łapać oddech... 

Moja ocena: 5/6

Bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak za egzemplarz recenzyjny.

7 komentarzy:

  1. Może to być zbyt traumatyczna książka jak dla mnie...zbyt wiele osób mi bliskich odeszło i teraz unikam książek o tej tematyce...

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie przypadki to ja na żywo widuję z racji moich studiów. Jednak ciekawią mnie różnice w polskim i zagranicznym podejściu do tego tematu, więc chętnie zajrzę do tej książki:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro jest tak poruszająca, chętnie ją przeczytam, mimo, że tematyka zupełnie nie moja ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisanyinaczej, pewnie, że w takiej sytuacji to nie ma co...

    Kasandro, myślę, że warto, choć pewnie Ty już to wszystko wiesz ;-)

    Niedopisanie, tematyka też nie moja, ale czasem można odbiec od ulubionych tematów. Ja to zrobiłam, czytając właśnie tę książkę :-)

    Pozdrawiam Was cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  5. To kiążka w 100% dla mnie. Już jest na liście książek do przeczytania.
    Pozdrawiam,
    Kass

    OdpowiedzUsuń
  6. Akurat na tę książkę nie mam ochoty ale wiesz podoba mi się to, że każdej książce robisz zdjęcie i dodaje do obserwowanych sama nie wiem jak to się stało że wcześniej nie trafiłam tu na stałe :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kasieńko, w takim razie miłej lektury :-)

    Jusssi, miło Cię widzieć :-) Przyznaje się od razu, że ja też Ciebie podczytuję ;-) A co do zdjęć, to rzeczywiście od jakiegoś czasu staram się nadać im indywidualności i robię je sama. Mam z tego sporą frajdę :-)

    OdpowiedzUsuń