środa, 15 maja 2013

44/2013 Planeta według Kreta - Jarosław Kret

Wydawnictwo Naukowe PWN
Warszawa 2011
280 stron
Literatura polska
Gatunek: literatura podróżnicza

Po zwiedzeniu Polski z Jarosławem Kretem przyszedł czas na zwiedzenie całej planety ;-)
Przeczytałam Planetę według Kreta i mam wrażenie, że przejechałam kawał świata.

Jarosław Kret, znany dziennikarz, który zwiedził mnóstwo przeróżnych zakątków naszej planety, podzielił się swoimi wrażeniami z licznych podróży nie tylko "na wizji" w programie pod tym samym tytułem, ale również na kartach książki. I bardzo dobrze. Dzięki tej podróży (szkoda że tylko palcem po mapie) ;-) mogłam odwiedzić takie miejsca, w których prawdopodobnie nigdy się nie znajdę. Ot, taki Mauritius na przykład... O ile Austria i Włochy, wspomniane na początku książki, są osiągalne, o tyle prawdopodobieństwo zwiedzenia takich miejsc jak Izrael, Jordania, Syria
, Liban, Tunezja, Maroko, Malediwy, Madagaskar, Argentyna, Chile, Brazylia czy wspomniany Mauritius, maleje wraz z odległością. Dlatego takie wspomnienia są dla mnie niezwykle interesujące

Spokojnie więc przełknęłam wszelkie niedociągnięcia stylu wypowiedzi autora, przepuszczone błędy korektorskie, brak bibliografii mimo zawarcia cytatów z książek (książki?) Arkadego Fiedlera, ponieważ ilość informacji oraz staranne wydanie uzupełnione mnóstwem zdjęć wszystko zrekompensowały i sprawiły, że ogólne wrażenie mam całkiem dobre. Czytałam już wcześniej Polskę według Kreta, więc gawędziarski ton (a raczej język zbliżony do języka mówionego), jakim posługuje się autor, już mnie nie zaskoczył. Opowiastki są nawet ciekawe i w niektórych miejscach zabawne, przedstawione z dystansem do samego siebie i bez większego nadęcia.  

Jeśli jednak szukacie czegoś „naukowego”, co sugerowałaby nazwa wydawnictwa, to w tej książce tego nie znajdziecie, bo jest to po prostu zbiór luźnych, osobistych odczuć i przeżyć z podróży w egzotyczne miejsca, do których większość z nas – przeciętnych ludzi – nigdy nie pojedzie. Gdyby jednak los kogoś zaprowadził do któregoś z tych krajów, to jak najbardziej można skorzystać z informacji o miejscach polecanych do zwiedzenia, o panujących zwyczajach, o mieszkańcach, tym bardziej że często są tam wskazówki, jakich nie znajdziemy w klasycznych przewodnikach.


Książkę zaliczam do wyzwania W prezencie - litera P.


Dziękuję za książkę Wydawnictwu naukowemu PWN.

2 komentarze: