wtorek, 21 maja 2013

46/2013 Pępowina - Majgull Axelsson

Tytuł oryginału: Moderspassion
Tłumaczenie: Katarzyna Tubylewicz
Grupa Wydawnicza Foksal, W.A.B.
Seria z miotłą
Warszawa 2013
542 strony
Literatura szwedzka
Gatunek: powieść psychologiczna

Zanim miałam okazję posmakować po raz pierwszy prozy Axelsson wiedziałam tylko tyle: że jest niełatwa, że autorka nie boi się trudnych tematów, że czyta się ją świetnie i że nie pozostawia czytelnika obojętnym

Moim pierwszym spotkaniem z Axelsson była powieść o prostym, lecz zaskakującym, choć również doskonale dobranym  tytule Pępowina. To powieść nie tylko o relacjach rodzicielskich i rodzinnych, ale także o nieumiejętności oderwania się od przeszłości.


Kobiety, które przewrotny los zamyka w  przydrożnej gospodzie nieopodal szwedzkiego miasteczka Avrika, choć zupełnie różne od siebie, stopniowo odkrywają, że mają ze sobą wiele wspólnego. Marguerite, Anette, Ritva i Minna doświadczają niebywałej samotności i wewnętrznego cierpienia, na które niemały wpływ miały relacje, jakie panowały w rodzinach, w których kobiety się wychowały. Te relacje zdeterminowały też ich własne podejście do macierzyństwa i kobiecości w dorosłym życiu. To, co bolało, co tkwiło głęboko w nich, stało się wewnętrznym żywiołem niszczącym każdą z nich od środka. Bezlitosny żywioł zataczał coraz większe kręgi, niszcząc codzienność każdej z kobiet i nie pozwalając im i ich rodzinom spokojnie żyć. Ich przypadkowe spotkanie staje się szansą na uporanie się z demonami przeszłości, przeżycie wszystkiego od nowa i przeanalizowanie swego dotychczasowego postępowania z dystansu. Stanie się szansą na rozliczenie się z przeszłością i próbą zrobienia kroku w przód, oczyszczenie, odcięcie pępowiny, nowe życie...


Axelsson urzekła mnie nie tylko doskonale dobraną symboliką – tytułowa pępowina, burza i powódź siejące zniszczenie, miedzianoskrzydły anioł – ale i powalającą prostotą wypowiedzi. Wszystko jest u niej nazwane po imieniu, a jednocześnie żadne słowo nie jest wypowiedziane za wcześnie. Autorka potrafi świetnie dawkować informacje i genialnie budować napięcie.


Potwierdziło się więc wszystko, co wiedziałam o prozie Axelsson. Pępowina nie należy do powieści lekkich, łatwych i przyjemnych. Tematy takie jak cierpienie, samotność, konsekwencje przeżyć z dzieciństwa nie są proste, ale sposób, w jaki Axelsson o nich pisze, każe czytać dalej i dalej, wywołując natłok myśli i emocji. Uważam, że każdy, kto szuka w literaturze głębi, powinien się zmierzyć w jakimś momencie z prozą tej szwedzkiej pisarki.


(...) kiedy człowiek się starzeje, niemal wszystko się zmienia. Ma się lepszy widok. Panoramiczny. Inną perspektywę. Nie dlatego, że człowiek koniecznie robi się mądrzejszy (...) ale, dodawała, jest tak, jakby człowiek wspiął się na jakąś górę. Nagle, któregoś dnia, stoi się niemal na szczycie i patrzy na cały świat. Widzi się rzeczy, których się wcześniej nie widziało. pojmuje to, czego nigdy wcześniej nie pojmowało. Zdumiewa tym, o czym wcześniej myślało się, że jest zupełnie normalne, także sobą samym i swoim życiem. Jednak jest już wszystko jedno, bo człowiek znajduje się na szczycie, wysoko nad światem, gdzie powietrze jest tak rozrzedzone, że już nie do końca jest się sobą. Trudno mu oddychać. Trudno przejmować się rzeczami, co do których wie się, że powinno się nimi przejmować. Nie robi się tego. Człowiek staje się nieco obojętny. Niewzruszony. Świat jest przecież tak daleko i każdy tam na dole musi popełniać swoje własne błędy. [str. 191-192]

Serdecznie dziekuję wydawnictwu W.A.B. za egzemplarz recenzencki.


Książkę zaliczam do wyzwań: 
Trójka e-pik: powieść obyczajowa z wątkiem zagmatwanych relacji rodzinnych
Wyzwanie osobiste - lista nr 1: Chyba tylko ja nie czytałam...
W prezencie: 'ę' 

9 komentarzy:

  1. Tej ksiazki jeszcze :) nie mam :)
    To pewnie kwestia czasu, bo mimo bolesnych i trudnych tamatow przeczytalam wszysktie jej ksiazki.
    To, co piszesz o niej, potwierdza tylko, ze i po ta ksiazke warto siegnac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie warto. Ja z kolei sięgnę po poprzednie. Pozdrawiam :-)

      Usuń
    2. O, to tak, jak ja! Czytałam lata temu "Dom Augusty", który mnie mocno przygnębił, ale dziś patrzę na powieści Axelsson inaczej - wiem, że warto po nie sięgnąć:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  2. Czytałam ostatnio "Lód i wodę, wodę i lód" i myślę, że proza Axelsson jest jednocześnie prosta i piękna, a przy tym wyśmienicie skonstruowana psychologicznie, mimo trudnych tematów powieść po prostu się chłonęło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sztuką jest pisać prosto o czymś trudnym i jeszcze zrobić to tak, żeby było ciekawie. To dobrze, że "Lód..." też jest książką godną polecenia, bo i po nią mam zamiar sięgnąć :-)

      Usuń
  3. Lubię powieści niejednoznaczne i niełatwe, które potrafią wbić mnie w fotel, a do tego powodują, że nie mogę o nich zapomnieć przez długi czas. Zapoznając się z tematyką książek Axelsson, a także recenzjami innych blogerów na temat jej dzieł, stwierdzam, że jest to pisarka, z której twórczością MUSZĘ zapoznać się. "Pępowina" wydaje się niezwykle interesującą pozycją, pasującą do mojego gustu czytelniczego. Zostaje mi tylko dorwać ją gdzieś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekałam na tę recenzję :)
    Moja przygoda z tą autorką zaczęła się właśnie od "Pępowiny" i trwa nadal. Brakuje mi tylko do kompletu "Domu Augusty" (ciężko dostać ją w księgarniach), ale to tylko kwestia czasu :)

    Zgadzam się z każdym Twoim słowem zawartym w recenzji :) Autorka wykreowała niesamowity klimat w tej powieści, ale przede wszystkim ujął mnie jej język. W ogóle wszystko trafiło w mój gust :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też będę chciała skompletować książki Axelsson, bo też mi odpowiada jej sposób budowania napięcia i sposób pisania :-)

      Usuń