wtorek, 6 marca 2012

Dom w Italii - Peter Pezzelli


Dom w Italii
Peter Pezzelli
Tytuł oryginału:Home To Italy
Tłumaczenie: Małgorzata Hesko-Kołodzińska
Wydawnictwo Literackie
Kraków 2011
296 stron
*****************
Pierwsze zdanie:
Po pogrzebie żałobnicy zebrali się u Peppiego.
Ostatnie zdanie:
Starał się jak najdłużej trzymać oczy otwarte, lecz w końcu zmogło go błogie wyczerpanie i odpłynął w kojący sen.
**************
Miejsce akcji:
Włochy - Abruzja - Villa San Giuseppe
**************
Dom w Italii Petera Pezzellego to ciepła opowieść o godzeniu się z losem i o nadziei na lepsze jutro. 

Mario zwany Peppim to rodowity Włoch, który znaczną część swego życia spędził w Stanach. Po smutnych doświadczeniach życia, a dokładnie po śmierci żony Anny, decyduje się powrócić do swej ojczyzny. Nie może pogodzić się ze stratą i nie jest gotowy na to, aby na nowo ułożyć sobie życie. Obecność i bliskość zaprzyjaźnionej rodziny, w skład której oczywiście wchodzi piękna Włoszka z ognistym temperamentem – Lukrezia, oraz poczucie, że jest się potrzebnym, pomagają mu dojść do siebie. Okazuje się, że Lukrezia i Peppi świetnie się rozumieją, choć jest między nimi spora różnica wieku. Jednak podobne przeżycia i wewnętrzne problemy bardziej zbliżają niż dzielą... Cóż więcej powiedzieć? Resztę trzeba przeczytać. A czyta się tę książkę bardzo szybko i lekko. I choć sama historia nie poraża oryginalnością, to płynące z niej ciepło i optymizm oraz wiara w lepsze jutro sprawiają, że spokojnie można ją polecić na pozimowy czas oczekiwania na nadejście wiosny i lepszych dni.

Jeśli do garści optymizmu, którą otrzymuje czytelnik, dorzucimy jeszcze słoneczny, śródziemnomorski klimat, parę poprawiających nastrój oliwek i prawdziwe pomidory, które rzeczywiście pachną i smakują pomidorami, a nie farbką plakatową, to robi się naprawdę miło. Polecam.

Do przemyślenia:
- Jakie to dziwne - ciągnęła Lukrezia. - Życie zawsze wydaje się rozpoczynać, a potem kończyć i rozpoczynać od początku. Zmienia się bezustannie, a my czujemy się jednocześnie szczęśliwi i smutni.
- Trudno jest doświadczyć szczęścia, jeśli nie zaznało się smutku - zamyślił się Peppi. Moim zdaniem odrobina smutku od czasu do czasu dodaje słodyczy chwilom takim jak ta. Niezdrowo jest przez cały czas być albo szczęśliwym, albo zasmuconym. [str. 195-196]

Krótko mówiąc:
Optymistycznie, Bez pośpiechu, Od nowa
*****************
PODSUMOWANIE
O - okładka - bardzo adekwatna
C - ciekawa? - treść przewidywalna, ale klimat niepowtarzalny
E - emocje? - w bohaterach tak, w czytelniku umiarkowanie
N - negatywy? - no właśnie ta zbytnia przewidywalność
A - ambitna? - bez fajerwerków

POLECAM:

- uciekającym w wir pracy od problemów codziennych,
- potrzebującym pocieszenia i nuty optymizmu,
- miłośnikom Włoch i śródziemnomorskich klimatów,
- znudzonym zimą i wyczekującym wiosny.
*****************
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.



2 komentarze:

  1. jestem znudzona zimą i z niecierpliwością czekam na wiosnę, więc to chyba coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie coś nie ciągnie do tego typu książek, więc po tą raczej nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń