Jak ona mogła?
Dana Fowely
How could she?
Tłumaczenie: Hubert Górski
Wydawnictwo Hachette
Warszawa 2011
284 strony
*****************
Pierwsze zdanie:
Pierwsze zdanie:
Z tego wszystkiego, co powiedział sędzia, dotarły do mnie tylko dwa słowa: 'Dwanaście lat'.Ostatnie zdanie:
I to liczy się najbardziej.******************
„Jak ona mogła?” – pytanie to jest tytułem prawdziwej historii spisanej przez Danę Fowley, kobietę pochodzącą z przeciętnej edynburskiej rodziny. Widząc smutne oczy dziewczynki na okładce i wiedząc, że jest to książka z serii „Pisane przez życie”, byłam bardzo ciekawa, komu zostanie zadane to pytanie. Nie zgadłam. Nie zgadłabym − choćbym nie wiem jak się starała, nie wymyśliłabym czegoś takiego. Historia jest tak bolesna, że wolałabym móc zapewnić wszystkich, że to jednak jest fikcja literacka, a nie prawdziwa historia.
Autorka była w dzieciństwie ofiarą pedofilii. Spotkało ją wiele złego ze strony najbliższych osób. Od najmłodszych lat była zmuszana do zaspokajania wyuzdanych potrzeb ludzi, wśród których żyła. Nigdy nie okazano jej miłości. Nigdy nie była przytulona przez swoją matkę i nigdy nie usłyszała, że jest kochana. I choć nie nauczono jej, jak okazywać miłość, Dana w swym dalszym życiu doskonale potrafi się nią dzielić ze swoimi najbliższymi.
Będąc dzieckiem, w swej rodzinie nie miała u nikogo wsparcia. Nie miała, ale też nie szukała. Sądziła po prostu, że to, co ją spotyka na co dzień, jest czymś normalnym i że tak się dzieje we wszystkich rodzinach. Kiedy zaczęła dorastać i odkrywać okrutną prawdę, zrozumiała, jak bardzo została skrzywdzona. Dlaczego musiało upłynąć tak wiele czasu, zanim zdecydowała się mówić? I jak to możliwe, że jednocześnie kochała i nienawidziła swoją matkę?
Dana próbowała prowadzić „normalne” życie, ale jej doświadczenia z dzieciństwa nie dało się ot tak, po prostu, wymazać z pamięci . W końcu przyszedł moment na rozprawienie się z przeszłością. Pisanie tej książki było jedną z form w terapii. Dana bardzo realistycznie patrzy na przyszłość swoją i swoich dzieci. Wie ze jej synowie też będą kiedyś musieli zmierzyć się z jej przeszłością. Pragnie wiec pokazać im, że przeszłość i środowisko nie definiują czyjegoś przyszłego postępowania, że można żyć inaczej, że można się wyrwać z piekła. Dana chciała też zrobić coś dla dzieci, które tak jak ona kiedyś, padają ofiara pedofilii. Przekazuje im, że trzeba mówić o doznawanych krzywdach, nie bać się, bo wtedy znajdzie się ktoś, kto pomoże – tak jak jej pomógł Paul, mężczyzna jej życia.
Historia Dany Fowley jest tak dramatyczna, że aż trudno uwierzyć, że coś takiego jest możliwe. Że można to przeżyć. Że można dalej żyć. Że można być szczęśliwym. Dana pokazuje, jak małymi kroczkami mimo wszystko idzie w kierunku szczęścia.
Autorka była w dzieciństwie ofiarą pedofilii. Spotkało ją wiele złego ze strony najbliższych osób. Od najmłodszych lat była zmuszana do zaspokajania wyuzdanych potrzeb ludzi, wśród których żyła. Nigdy nie okazano jej miłości. Nigdy nie była przytulona przez swoją matkę i nigdy nie usłyszała, że jest kochana. I choć nie nauczono jej, jak okazywać miłość, Dana w swym dalszym życiu doskonale potrafi się nią dzielić ze swoimi najbliższymi.
Będąc dzieckiem, w swej rodzinie nie miała u nikogo wsparcia. Nie miała, ale też nie szukała. Sądziła po prostu, że to, co ją spotyka na co dzień, jest czymś normalnym i że tak się dzieje we wszystkich rodzinach. Kiedy zaczęła dorastać i odkrywać okrutną prawdę, zrozumiała, jak bardzo została skrzywdzona. Dlaczego musiało upłynąć tak wiele czasu, zanim zdecydowała się mówić? I jak to możliwe, że jednocześnie kochała i nienawidziła swoją matkę?
Dana próbowała prowadzić „normalne” życie, ale jej doświadczenia z dzieciństwa nie dało się ot tak, po prostu, wymazać z pamięci . W końcu przyszedł moment na rozprawienie się z przeszłością. Pisanie tej książki było jedną z form w terapii. Dana bardzo realistycznie patrzy na przyszłość swoją i swoich dzieci. Wie ze jej synowie też będą kiedyś musieli zmierzyć się z jej przeszłością. Pragnie wiec pokazać im, że przeszłość i środowisko nie definiują czyjegoś przyszłego postępowania, że można żyć inaczej, że można się wyrwać z piekła. Dana chciała też zrobić coś dla dzieci, które tak jak ona kiedyś, padają ofiara pedofilii. Przekazuje im, że trzeba mówić o doznawanych krzywdach, nie bać się, bo wtedy znajdzie się ktoś, kto pomoże – tak jak jej pomógł Paul, mężczyzna jej życia.
Historia Dany Fowley jest tak dramatyczna, że aż trudno uwierzyć, że coś takiego jest możliwe. Że można to przeżyć. Że można dalej żyć. Że można być szczęśliwym. Dana pokazuje, jak małymi kroczkami mimo wszystko idzie w kierunku szczęścia.
*******************
Moja ocena: 6/6
Dziękuję bardzo Wydawnictwu Hachette za egzemplarz recenzencki.
Moja ocena: 6/6
Dziękuję bardzo Wydawnictwu Hachette za egzemplarz recenzencki.
Czy to znaczy że była molestowana przez matkę?
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze styczności z serią „Pisane przez życie”, ale widzę, że wydają niezwykle wartościowe książki.
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie jak bardzo uległo degradacji życie psychiczne tej dziewczynki.Jak dalej żyć, jak ufać ludziom?
Tyle pytań a odpowiedzi brak. Może dowiem się czegoś więcej czytając ,,Jak ona mogła?''
Z chęcią przeczytam, ponieważ bardzo lubię książki pisane przez życie - nie tylko z tej serii, ale ogółem. Dlatego właśnie tak bardzo lubię książki Jodi Picoult - są wzruszające i wstrząsające, i zostają na długo w pamięci czytelnika.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! A książkę dodaję do listy książek, które chcę przeczytać :)
Cała ta seria właśnie taka jest... Strach myśleć, że to się działo. Jeśli nie czytałaś Najsmutniejszego dziecka to Ci polecam. Mną wstrząsnęła, dała do myślenia i wiele nauczyła.
OdpowiedzUsuńWczoraj zaczęłam czytać tę książkę. Przebrnęłam przez trzy rozdziały. Więcej nie dałam rady. Od pierwszych stron jest potwornie, a już autorka zapewnia czytelnika, że w dalszej części będzie jeszcze gorzej. Nie wiem czy będę potrafiła to przeczytać. Opisy tych przerażających scen są na tyle przejrzyste, że widzę jak się rozgrywają przed moimi oczyma. Dramat. Tragedia. Czytam i płaczę, a potem biegnę przytulić swoją córeczkę i obiecuję sobie, Bogu i całemu światu, że nie pozwolę jej skrzywdzić.
OdpowiedzUsuńCzytam kolejną książkę z serii pisane przez życie.Niestety tak jak anonimowy pisze-ja też chyba nie dam rady przebrnąć przez tą książkę.Uwielbiam czytać,czytałam dużo książek o okrucieństwie ale ta jest chyba najgorsza.Gwałt samo słowo sprawia ,że cierpnie mi skóra.Tutaj gwałcone są małe dziewczynki i najokrutniejsze jest to, że pod okiem i przy udziale własnej matki.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam te kilka stron i zbyt duże emocje,dużo łez wprost trudno uwierzyć ,że to prawda.
książka dla ludzi o bardzo mocnych nerwach.
Ja również zaczełąm czytać tę książke i są momenty, że załuje iż ją kupiłam, każde zdanie zbyt mocno mną wstrząsa. Z drugiej strony ta kobieta napisała ją dla świata by móc sobie ulżyć i wykszyczeć cały ten ból. Przerażające jest to, że dzieci które przeżywają być może i tej chwili te wszystkie... (nawet nie mam tak mocnego słowa na te czyny).Czemu nie można tego zauważyć iż tak mocno cierpią i nie wiedzą, że są ludzie którzy je wysłuchają i zainterweniują i wyciągnąć z tego bagna jak głęboko trzeba by spojrzeć, z której strony patrzeć, co zrobić by pomóc?????
OdpowiedzUsuńCała ta seria właśnie taka jest... Strach myśleć, że to się działo. Jeśli nie czytałaś Najsmutniejszego dziecka to Ci polecam. Mną wstrząsnęła, dała do myślenia i wiele nauczyła.
OdpowiedzUsuń