Łukasz Modelski
Wydawnictwo Znak
Kraków 2011
306 stron
*****************
Co się stało 1 września 1939 roku, każdy wie. Jednak rzadko kto umie wymienić choćby kilka nazwisk kobiet, które w czasie II wojny światowej podjęły się bohaterskich czynów. Oczywiście nie podjęły się ich po to, aby zostać bohaterkami, ale dlatego, że wymagała tego sytuacja. Czasem zdecydował o tym przypadek, czasem pełna świadomość, a czasem poryw serca. W każdym przypadku taka decyzja oznaczała jedno – gotowość, aby pomagać innym i z narażeniem życia walczyć dla Polski.
Szczerze powiem, że niewiele wiem o tamtym okresie i niezbyt chętnie sięgam po literaturę o tematyce wojennej – parę dat, trochę suchych faktów, kilkanaście słów-kluczy. Dlatego „Dziewczyny wojenne” Łukasza Modelskiego wydały mi się dobrą okazją do tego, aby uzupełnić braki. Pomyślałam, że skoro to książka o dziewczynach i o wojnie, to może dam radę przebrnąć. Powiem przewrotnie – bardzo się pomyliłam… Jeśli chodzi o strukturę książki, to jest ona podzielona na jedenaście opowieści. Miałam zamiar „dawkować” sobie jedną opowieść co wieczór, sądząc że dwie na raz będą dla mnie nie do przejścia. Okazało się, że nie jestem w stanie odłożyć tej książki… Pomyliłam się – książka jest doskonała.
Każda opowieść to historia jednej kobiety. Różne kobiety, różna zadania, różne losy. Jednak 1 września 1939 oznaczał dla każdej z nich jedno – koniec beztroskiej młodości, koniec marzeń, koniec ‘normalnego’ życia. Zamiast studiować, zdobywać praktyczną wiedzę o życiu, szukać pracy, one rozprowadzają ulotki i broń, ukrywają żydowskie dzieci, uczą się strzelać, opatrują rannych, są żywymi torpedami… Ich ścieżki to te same miejsca, w których byłam tyle razy – plac Narutowicza, plac Zbawiciela, Chłodna, Aleja Szucha, Koszykowa… Okrucieństwo wojny nie pozbawia ich uczuć. Kochają i chcą być kochane. Wiernie czekają na ukochanych. Odczuwają strach, ale nie dają tego po sobie poznać. Co więcej, uczą innych, jak przetrwać. Tracą bliskich, ale nie tracą nadziei. Walczą o lepszą przyszłość. Niestety, po wojnie jeszcze wiele czasu upłynie zanim ich odwaga zostanie doceniona. Wielu zasłużonym w walce o wolną Polskę, wyzwolenie wcale owej wolności nie przyniosło.
Łukasz Modelski zrobił bardzo pozytywną rzecz – w „Dziewczynach wojennych” utrwalił historie kobiet, które zrobiły wiele dla innych i dla swojej ojczyzny. Pamięć o nich powinna trwać. Ich – walczących w czasie wojny – jest już coraz mniej, ale my – ich dzieci, wnuki, prawnuki – chcemy o nich pamiętać. Moim zdaniem – lektura obowiązkowa. Zarówno dla młodzieży, jak i dla pokolenia, które w czasach szkolnych nie miało jak poznać prawdziwej historii.
Każdy tę książkę zachwala, więc koniecznie będę musiała ją poznać bliżej:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Dobrze, że nareszcie ktoś napisał o roli kobiet w wojnie, dziękuję za recenzję i z przyjemnością przeczytam tę książkę, mam nadzieję, że jest aktualnie w sprzedaży.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!