sobota, 7 stycznia 2012

Opowieści z Wilżyńskiej Doliny - Anna Brzezińska


Opowieści z Wilżyńskiej Doliny
Anna Brzezińska
Agencja Wydawnicza RUNA
Warszawa 2011
374 strony
*****************
 Pierwsze zdanie:
Z Wilżyńskiej Doliny wszędzie było daleko.
Ostatnie zdanie:
I później nie widzieli jej więcej.
*****************
Ja wam to w tajemnicy po starej znajomości zwierzę, że książka owa umęczyła mnie przeokrutnie. Całej jej zmóc nie dałam rady, bom nie chciała czasu zmitrężyć. Ano, przycupnęłam, poczytać chciałam, ale z każdą stroną wykrzywiało mnie z niesmakiem, pojmujecie? Toć ja wam powiadam – ajuści żadna siła mnie nie zmusi, żeby czytanie dokończyć. Wedle tego, że książka owa i nagrodę zdobyła, i niejednemu czas umiliła, pewnie ludziska niektóre będą się dziwować. Może coś sobie uroiłam i źle rozprawiam, ale być to nie może, żebym takie niesmaczności polubiła. A że się starałam, to mam nadzieję, że zrozumienie dla mej niedoli znajdziecie. Pomiłujcież, proszę! 
*******************
Moja ocena: 
Nie oceniam, bo nie dokończyłam, 
a nie dokończyłam, bo mi zupełnie nie odpowiadał styl i tematyka.

Książkę przeczytałam w ramach akcji Włóczykijka.



8 komentarzy:

  1. Czytałem parę recenzji i raczej były pozytywne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieźle :) powiem szczerze, że gdy dostałam te książkę pod choinkę, jakieś 10 lat temu, i wzięłam się za jej czytanie, to miałam bardzo podobne odczucia do Ciebie. Zmogłam książkę w końcu, ale było ciężko. W zeszłym roku postanowiłam sobie odświeżyć Babunię i mój odbiór książki był już zupełnie inny. Bardzo mi się podobała i momentami strasznie śmieszyła. Dałam 5/6 pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsze zdanie prze okrutne.
    Też mam na swoim koncie parę przebolałych niedoczytanych książek :)
    To nic złego ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedronko, rzeczywiście każdemu może się zdarzyć, ale jako że to włóczykijka, to starałam się wywiązać, ale się nie udało...

    Sardegno, dobry pomysł, nie ma co po pierwszym podejściu rezygnować :-)

    Pisanyinaczej, ja też kilka opinii czytałam, ale żadna nie była "raczej pozytywna". Były albo bardzo pozytywne, albo bardzo negatywne. A to w sumie zachęcające dla czytających recenzje, bo wtedy chce się sprawdzić samemu, w której się jest grupie :-) Ja już się przekonałam, że tego typu literatura przynajmniej na razie nie jest dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytanie ma sprawiać przyjemność, a nie męczyć więc sobie odpuszczę:) Pięknie to wszystko napisałaś:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiedźma... nawet mi podeszła, nie powiem, ale Przygód Zbója Twardokęska już nie zdzierżyłam. Głównie przez język, Pani Brzezińska pisze językiem stylizowanym na staropolski nie tylko dialogi, ale nawet wszystko. Dla mnie to było bardzo męczące.

    OdpowiedzUsuń
  7. Było trzeba się kochana nie męczyć, tylko po kilku rozdziałach (o ile książka je posiadać) napisać tak, jak teraz jakie są Twoje odczucia ;))

    OdpowiedzUsuń