środa, 6 lipca 2011

Świat zmysłów (Miłość na marginesie - Yoko Ogawa)

Miłość na marginesie
Yoko Ogawa

Yohaku no ai
Tłumaczenie: Anna Horikoshi
Wydawnictwo W.A.B.
Seria z miotłą
Warszawa 2011
204 strony

*****************
Pierwsze zdanie:
   Pierwszy raz spotkałam Y w małym pokoju konferencyjnym starego hotelu, który znajdował się na tyłach Kliniki Otolaryngologicznej F.
Ostatnie zdanie:
    Hiro założył na ramię swój chlebak i wyszliśmy z pogrążonego w ciszy szpitala.
******************

Źle znoszę hałas. Właściwie go nie znoszę. Zbyt głośny śmiech. Zbyt głośna rozmowa za plecami. Kilka osób jednocześnie wyrażających swoje zdanie. Zbyt głośna rozmowa przez komórkę w autobusie. Zbyt  głośna muzyka. Disco polo u sąsiada. Trzaskanie drzwiami. Ujadający pies. Mnóstwo dźwięków, które odbierają z rzeczywistości tak wiele. Dekoncentrują. Zagłuszają. Przytłaczają. A przecież niekoniecznie coś musi być dobitnie wypowiedziane, żeby usłyszeć i zrozumieć.

Jeśli ktoś wie, co mam na myśli, bez problemu zrozumie przeżycia bohaterki powieści Yoko Ogawy Miłość na marginesie. Jej bohaterka, dwudziestokilkuletnia kobieta o nieznanym imieniu, praktycznie z dnia na dzień zapada na dziwną chorobę słuchu – głuchotę nerwowo-czuciową – przejawiającą się ogromną nadwrażliwością na dźwięki oraz ciągłe odbieranie dźwięków, których w danej chwili w rzeczywistości nie słychać. Tak rozpoczyna się gra zmysłów, która dla kobiety staje się swoistego rodzaju rozliczeniem się z przeszłością. Snuje swą opowieść w obecności mężczyzny o pięknych dłoniach, który sporządza stenograficzny zapis jej wynurzeń. Na marginesie ich spotkań rodzi się trudne do zdefiniowania uczucie, które nigdy nie zostaje nazwane, ani wypowiedziane. Zbyt wiele na przyjaźń, zbyt mało na miłość (?). Bez łomotu serca. Jedynie delikatny szmer. Wspomnienia będą przeplatać się z teraźniejszością, marzenia z rzeczywistością.

Niejednoznaczna symbolika nadana przez autorkę za pomocą niezwykle plastycznego języka daje do myślenia i pozwala na własną interpretację emocji i zdarzeń. Dla mnie najciekawszym symbolem są zapiski sporządzane przez stenografa Y. Zapis wewnętrznych odczuć i wspomnień niemożliwy do odczytu dla każdego, kto chce go poznać, jest jak nieodgadnione wnętrze człowieka, które niełatwo rozszyfrować. Opowiadanie, słuchanie, zapisywanie. Początek i koniec. Związane w nierozerwalną całość. Kartka, której nie można wyrwać z całości, tak jak nie można wyrwać wspomnień i uczuć z niczyjego życia. Choćby bolało. Choćby przeszkadzało.

Świat zmysłów, który stał się dla Ogawy środkiem do pokazania świata emocji i uczuć pełnych sprzeczności – wewnętrznego cierpienia, samotności, marzeń, odczuwania bliskości – potrafi zachwycić czytelnika.

Krótko mówiąc, jestem tą książką zauroczona.

*******************
Moja ocena: 6/6

Dziękuję bardzo Wydawnictwu W.A.B. za egzemplarz recenzencki.

8 komentarzy:

  1. Widzę że to kolejna lektur dla mnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdy zobaczyłam tę książkę początkowo zaciekawiła mnie okładka, potem opis z tyłu. Ale to było zbyt mało... Po recenzji jednak nie mam wątpliwości, że chcę ją przeczytać:)))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisanyinaczej, znając Twoje literackie upodobania, potwierdzam - to książka dla Ciebie :-)

    Kasandro, okładka jest rzeczywiście interesująca. Jak ją zobaczyłam, to zaintrygowało mnie to, dlaczego ta kobieta ma zamknięte oczy. Teraz wiem. Wiem też dlaczego włosy całkowicie zakrywają jej uszy :-) No i te kwiaty - widać, że pachną, prawda? :-)

    Czytajcie, czytajcie Polecam. :-)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, czytałam tę piękną książkę. :) Sprawiła, że nabrałam poetyckiego nastroju (co też widać w mojej recenzji jej dotyczącej ;) ).

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj kusisz... Ciekawi mnie bardzo ta książka ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. O, przeczytam, przyda mi się bardzo do wyzwania :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O, przeczytam, przyda mi się bardzo do wyzwania :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie czytam:) dziś zasiadłam i dziś pewnie skończę. Wolałabym móc ją smakować, ale tak mi się dobrze z książką obcuje, że nie chce mi się z niej wychodzić. Poza tym termin biblioteczny mnie goni:) Niechaj ktoś inny się podobnie jak ja zauroczy tą książką:)
    Czytanie jej to najczystsza przyjemność:)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń