czwartek, 7 lipca 2011

Nagi sad - Wiesław Myśliwski

Nagi sad
Wiesław Myśliwski

Wydawnictwo Znak
Kraków 2011
190 stron

*****************
Pierwsze zdanie:
    Pewnie już nigdy nie pozbędę się tego dziwnego przekonania, któremu nawet pamięć moja przeczy, że do wsi, rodzinnej przecież, w której dzieciństwo moje spędziłem, młodość, a mogę już chyba powiedzieć, że i całe życie, przybyłem skądś z dalekiego świata, a było to w dniu, kiedy przywiózł mnie ojciec z nauki w mieście; był to jedyny, jak dotąd, powrót w moim życiu, dlatego do tej pory czas tego dnia nie zamglił.
Ostatnie zdanie:
    - Tylko czy jesteś.
******************
Jak napisać cokolwiek o prozie Wiesława Myśliwskiego, żeby jej niczego nie ująć?

Traktat o łuskaniu fasoli powalił mnie na kolana już dawno, a teraz jeszcze Nagi sad! Nie wyobrażam sobie, że można by było czytać książki Myśliwskiego jedna po drugiej, bez oddechu. Niosą one ze sobą takie nasycenie emocjonalne i taki ładunek literacki, że trudno to wyrazić. ‘Doskonałe’ to jedyne słowo, jakie mi przychodzi do głowy, gdy szukam określenia na to, co proponuje nam Wiesław Myśliwski. Traktat… czytałam około miesiąca – tyle było do przemyślenia. Nagi sad, choć jest powieścią debiutancką Myśliwskiego, wcale nie jest mniej wymagający.

Zabawa w chowanego w sadzie, w którym ukryć się nie sposób, to metafora miłości ojca do syna, która – wydawałoby się – niewyrazista, niewypowiedziana, nie najważniejsza, jest jednak wyraźna jak na dłoni. Jej wyrazem jest ciche bycie obok, towarzyszenie, czekanie. Nie słowa, nie zapewnienia, nie wyznania. Obraz tej miłości autor namalował za pomocą monologu syna, który – już jako człowiek dojrzały – spogląda wstecz i przeżywa na nowo obecność ojca w swoim życiu, próbując przypomnieć sobie jak najwięcej z ich relacji.

Język, jakim posługuje się autor, jest zdumiewająco piękny. Tak po prostu. Spokojnie mogę stwierdzić, że książki Wiesława Myśliwskiego nie służą tak po prostu do czytania. :-) To książki, które trzeba sączyć po kropelce, żeby żadna z nich nie popłynęła zbyt szybko, bo strata byłaby zbyt wielka. Okazuje się, że dynamiczna akcja i oryginalne postacie lub generowane na siłę złote myśli, nie są wcale konieczne do tego, aby wzbudzić zachwyt czytelnika nad książką. Mnie wystarczy temat do przemyślenia, bohater, z którym można się utożsamiać, szczypta melancholii oraz wspaniały styl. To wszystko. A taka książka, choć niełatwa, potrafi oczarować.

*******************
Moja ocena: 6/6

Dziękuję bardzo wydawnictwu Znak za egzemplarz recenzencki.

11 komentarzy:

  1. Chciałbym przeczytać, koniecznie...:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzja bardzo interesująca, jak zawsze:). Książkę czytałam całkiem niedawno i pamiętam, że zrobiła na mnie spore wrażenie. Z pewnością sięgnę po kolejne lektury tego pisarza:)).
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. W. Myśliwski czeka na swoją kolej w mojej biblioteczce - kupiłam kiedyś "Traktat o łuskaniu..." i tak sobie czeka. Nabieram coraz większego apetytu. Dzięki za zachęcającą recenzję:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też uwielbiam Myśliwskiego. "Pałac" i "Nagi sad" mam na półce w kolejce. "Traktat o łuskaniu fasoli" mi się podobał, ale na kolana powalił mnie "Widnokrąg" i "Kamień na kamieniu" - moim zdaniem najlepsze książki Myśliwskiego

    OdpowiedzUsuń
  5. Pisanyinaczej, koniecznie :-)

    Kasandro, dziękuję za miłe słowa :-)

    Orchiss, najlepiej powolutku smakować :-)

    komato, nie mam już wątpliwości - Widnokrąg i Kamień na kamieniu też będę chciała przeczytać :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. oj tak, zgadzam się z Tobą - książka łatwa nie jest, ale niezwykle ciekawa. Warta przeczytania!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaka wysoka nota. Koniecznie muszę przeczytać tę książkę, bo widzę, że warto.

    OdpowiedzUsuń
  8. mam słabość do tego typu historii więc chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetna recenzja! Aż dziwne, że dopiero (dzięki facebookowej liście blogów) teraz trafiłam na tego bloga. Oczywiście dodaję do zakładek.
    Myśliwski to ogólnie autor książek trudnych, wymagających zastanowienia ("Traktat o łuskaniu fasoli", "Widnokrąg"..). Uwierzysz, że nawet nie słyszałam o "Nagim sadzie"? ;)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie czytałam jeszcze nic Myśliwskiego, ale na półce czekają "Nagi sad" i "Pałac" i bardzo jestem ich ciekawa. Mam nadzieję, że spodobają mi się tak bardzo jak Tobie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja swój związek miłosny rozpoczęłam od "Widnokręgu" i padłam na kolana, a buzia mi się do dziś nie zamknęła. Czytając "Kamień na kamieniu" leżałam nadal na klęczkach (trochę ciężko się wprawdzie czytało w takiej pozycji, ale taka Literatura godna jest największych poświęceń hihi). "Nagi sad" czytałam już mocno nasycona Myśliwskim (książka za książką) i pamiętam, że już nie wywarła na mnie aż takiego wrażenia (muszę do niej wrócić po tych kilku latach). Traktat też już przeczytany. Czeka na mnie cierpliwie jeszcze wznowiony "Pałac":) Zazdroszczę Ci, że masz przed sobą jeszcze "Widnokrąg" ja tą książkę uważam za jedną z ważniejszych w moim życiu. Często zdarza mi się ją otwierać na chybił trafił i podczytywać. Rozkosz literacka! P.S zazdroszczę także umiejętności napisania o tej książce. Ja nie potrafiłam:) Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń