czwartek, 31 stycznia 2013

Styczeń - podsumowanie

Styczeń się zaraz skończy, więc szybkie podsumowanie...

Jestem bardzo zadowolona, bo wykonałam w stu procentach to, co zamierzałam. A w zasadzie ciut więcej, bo przypadkiem znalazłam się w bibliotece, gdzie od jakiegoś czasu nie bywam, bo mam co czytać ;-) Jak już tam weszłam, to przecież nie mogłam wyjść z pustymi rękami...

 Wyzwanie osobiste - 4 książki:
Lista nr 1 Chyba tylko ja nie czytałam...: Evans Richard Paul, Stokrotki w śniegu
Lista nr 2 Czekają i czekają...: Logue Mark, Peter Conradi, Jak zostać królem
Lista nr 3 Posmakowałam, chcę więcej...: Picoult Jodi, Krucha jak lód;
Lista nr 4 Ileż można zwlekać...: Ziemiec Krzysztof, Mira Suchodolska, Wszystko jest po coś


Lektury - 1 książka:
Lewis Clive Staples, Opowieści z Narnii. Lew, czarownica i stara szafa


Recenzyjnie - 3 książki:
Łozińska Maja, Smaki Dwudziestolecia
Słowiński Przemysław, Najlepsze anegdoty o sławnych ludziach
Veloso Ana, Pieśń kolibra

Z biblioteki:
Michalewicz Iza, Jerzy Danielewicz, Villas. Nic przecież nie mam do ukrycia



Opinie o książkach przeczytanych wcześniej - 7 sztuk:
Recenzyjnie...
Murakami Haruki, Zniknięcie słonia
Zielińska-Elliott Anna, Murakami i jego Tokio
Fabiani Bożena, Moje gawędy o sztuce
Ligocka Roma, Dobre dziecko

Z półki
Tucker Lisa, Kruche szczęście
Hilderbrand Elin, Piasek w butach


Jedyne czego nie zdałam rady zrobić, to pisanie opinii na bieżąco. Tak więc trzy zostają odłożone na później. Mam nadzieję, że dam radę w lutym. A o planach na luty już jutro ;-)

6 komentarzy:

  1. Jestem pod wrażaniem, że tak się trzymasz wyzwania osobistego. Ja uczestniczę w różnych zewnętrznych i to mnie motywuje do czytania, takich a nie innych książek. Sama planuję co chcę przeczytać w danym miesiącu, ale i tak zawsze coś jeszcze dorzucę, często kosztem innego tytułu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Magdo, sama jestem pod wrażeniem, że się udało :-)) To na razie miesiąc :-)
    Nie zamykam się na nieplanowane książki, bo nie byłoby pełni przyjemności, gdyby czytać tylko zgodnie z planem. Fajnie jest, jak wpadnie w ręce coś nieplanowanego. Ale jakiś plan warto mieć, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje! I nie przejmuj się z tymi recenzjami na bieżąco, bo to rzadko komu się udaje. Mnie zdarzyło się opublikować raz recenzje 3 tygodnie po przeczytaniu książki! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Leger, wiem, świat się nie zawali, ale najświeższe wrażenia są najbardziej wyraziste i łatwiej mi je zapisać. Poza tym lubię mieć wykonane zadania na bieżąco. Z drugiej strony, gdybym sobie obiecała, że nie tknę kolejnej książki, dopóki nie napiszę recenzji poprzedniej, to bym nie szła do przodu :-))) Pozdrawiam Cię serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję tego, iż udało Ci się wykonać to, co zamierzałaś.
    Czytałam "Kruchą jak lód", która okazała się chyba najlepszą książką Picoult, jaką do tej pory czytałam. "Jak zostać królem" posiadam i wypadałoby, abym w końcu wzięła się za lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Sylwuch, dzięki ;-) Liczę na to, że Picoult mnie nie zawiedzie, choć przeczytałam tylko cztery jej książki. Z kolei "Jak zostać królem" chciałabym wreszcie obejrzeć ;-)

    OdpowiedzUsuń