czwartek, 21 lutego 2013

21/2013 Do ostatniej łzy - Anna Quindlen

Tytuł oryginału: Every last one
Tłumaczenie: Maria Kabat
Wydawnictwo Sonia Draga
Katowice 2012
350 stron
Literatura amerykańska
Gatunek: powieść psychologiczno-obyczajowa
 
Do ostatniej łzy to druga książka Anny Quindlen, jaką czytałam. Pierwszą była Posiadłość Blessingów, która mi się bardzo podobała, ale nie napisałam o niej, bo czytałam ją na wakacjach i mnie leń ogarnął... Pamiętam błogość, wszechogarniający spokój i bardzo ciekawy temat: to była opowieść o mężczyźnie, który zaopiekował się znalezionym niemowlęciem...

Do ostatniej łzy to powieść o ludzkim dramacie. Na początku wydawało mi się, że to będzie książka o amerykańskiej rodzinie, która wiedzie zwyczajne życie, jak wiele innych rodzin. Z opisu wiedziałam jednak, że będzie jakieś ‘przed’ i jakieś ‘po’. I bardzo długo autorka kazała czekać, aż ‘to’ się wydarzy. Opowieść ta składa się z dwóch części – najpierw jest historia głównej bohaterki Mary Beth Latham, która opowiada o swojej rodzinie, o dzieciach – córce Ruby i bliźniętach Aleksie i Maksie, o codziennych zajęciach i problemach związanych z wychowaniem, czyli opowieść o tym, jak wyglądało życie Mary Beth zanim wydarzyła się tragedia, a w drugiej – co było ‘po’... Bohaterka bardzo precyzyjnie określa i analizuje odczucia, które jej towarzyszyły, kiedy jej życie legło w gruzach. Opowiada o powolnym procesie dojrzewania do tego, by spróbować zacząć budować życie od nowa, oraz o tym, co ją do tego motywowało.


Książka jest niezwykle poruszająca, smutna, ale nie dołująca. Anna Quindlen bardzo dokładnie i umiejętnie wnika we wnętrze bohaterki. Wielokrotnie zastanawiałam się, czy w ogóle jest możliwe, aby tak skrupulatnie opisać czyjeś odczucia, jeśli się samemu czegoś takiego nie przeżyło. Pewnie się da, ale trzeba być doskonałym obserwatorem i mieć świetny warsztat pisarski. A widzę, że ta Anna Quindlen spełnia oba te warunki. Po obfitości emocji, których mi dostarczyła, już wiem, że trafi na listę moich ulubionych autorów


Sugeruję, aby nie czytać zbyt wiele o tej książce, bo natknęłam się na opinie ze spojlerami, które zabierają co najmniej połowę przyjemności z odkrywania wydarzeń, jakie mają miejsce w tej powieści. Warto je odkryć samemu.


Wyzwanie osobiste (luty/2013) Lista nr 3: 'Posmakowałam, chcę więcej...'

2 komentarze:

  1. Jezeli ta ksiazka trafila na liste ulubionych autorow, to ja sie musze obudzic i poszukac jej ksiazki, bo przyznaje, ze o istnieniu tej pisarki nie slyszalam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Imani, ja też trafiłam na nią całkiem niedawno, choć to podobno wielokrotnie nagradzana pisarka ;-) "Do ostatniej łzy" szczerze polecam.

    OdpowiedzUsuń