piątek, 13 kwietnia 2012

Samotność liczb pierwszych - Paolo Giordano


Wydawnictwo W.A.B.
Warszawa 2011
Wydanie II
232 strony
Tytuł oryginału: La solitudine dei numeri primi
Tłumaczenie: Alina Pawłowska-Zampino
*****************
Pierwsze zdanie:
Alice Dello Rocca nienawidziła szkółki narciarskiej.
Ostatnie zdanie:
Przy odrobinie wysiłku potrafiła podnieść się sama.
*************
Samotność liczb pierwszych to debiutancka powieść Paolo Giordano, w której autor, co ważne - fizyk z wykształcenia, podjął próbę przedstawienia pewnych życiowych zjawisk w kategoriach matematycznych. Porównanie do liczb pierwszych zostaje zastosowane do dwojga bohaterów, Alice i Mattii, którzy doświadczają na codzień przeogromnej samotności, wynikającej z ich wcześniejszych życiowych doświadczeń. Oboje mają za sobą mocno traumatyczne przeżycia z dzieciństwa, poprzez które zamknęli się na świat i na drugiego człowieka, znajdując ucieczkę w samotność. Mają za sobą przeszłość, z której nie są w stanie się rozliczyć.

Liczby pierwsze, choć na początku wydają się dziwnym odniesieniem do dwojga ludzi, okazują się doskonałą metaforą – Alice i Mattia choć są sobie bliscy, nie mają możliwości, by dotrzeć do siebie nawzajem. Alice i Mattia, jak liczby pierwsze, nigdy nie staną obok siebie. Zawsze będzie coś co ich rozdzieli. Chwilami wydaje się, że już niewiele im potrzeba, aby wydostać się z samotności. Jednak to małe „coś”, co ich dzieli, okazuje się tak wielkie, że jest nie do przejścia. Zadra, która pozostaje w człowieku na zawsze, tak mocno odbija się na psychice, że nie pozwala na stworzenie bliskich relacji, a tym samym skazuje na wieczną samotność. 

Nie wiem, czy chciałabym, żeby mnie ktoś porównał do jakiejkolwiek liczby, ale książkę czytało mi się dobrze. Jestem mile zaskoczona przemyśleniami autora, bo spodziewałam się, że jako fizyk będzie na siłę próbował dowieść, że nasze życie da się wpisać w logiczne, matematyczne wzory, a to miałoby się nijak do rzeczywistości pełnej nieprzewidywanych, niezaplanowanych wydarzeń. Życie to jednak dużo więcej niż matematyka. :-) Może gdyby był jakiś matematyczny wzór na to, co tkwi we wnętrzu każdego człowieka, byłoby prościej? A może bardzo dobrze, że tak nie jest?...

Krótko mówiąc:
poruszająca, emocjonalna, wzruszająca
*****************
PODSUMOWANIE
O - okładka - dużo lepsza niż okładka wydania I
C - ciekawa? - bardzo ciekawy pomysł
E - emocje? - emocjonalna i emocjonująca
N - negatywy? - bez oceny
A - ambitna? - całkiem

POLECAM:
- tym, którzy sądzą, że matematyka jest w życiu najważniejsza i że wszytko się na niej opiera
- czytelnikom lubiącym niebanalne książki psychologiczne

*****************
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu W.A.B.

6 komentarzy:

  1. Mam tę książkę w planach. Miłośniczką matematyki nie jestem, natomiast intryguje mnie wątek psychologiczny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze jestem pozytywnie nastawiony do książek, które zawierają jakiś ciekawy temat, z którym jeszcze się nie zetknąłem, po prostu ciekawe.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. książka wydaje się dosyć oryginalna i chętnie ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro ma związek z matematyką, to chyba powinnam ją przeczytać;) Chociaż wydaje się, że to smutna książka... W końcu o samotności.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z Twojje recenzji niczego sie nie mozna dowiedziec o książce. Czytalaś ją???

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy, nazywasz się jakoś? W zasadzie z takimi nie dyskutuję, ale Tobie wyjątkowo odpowiem.

    Tak, czytałam tę książkę. Moim celem nie jest - jak się spodziewałaś/spodziewałeś - pisanie, o czym są książki, które czytam, lecz wyrażenie swojej opinii o nich i podzielenie się myślami, które mi przychodzą w związku z tym. Sprawdź sobie na stronie wydawnictwa, o czym jest ta książka, albo pobuszuj po innych blogach. Niektórzy więcej piszą o treści, ja tego zwykle unikam, więc u mnie nie znajdziesz streszczeń czy relacji z przebiegu akcji książki.

    OdpowiedzUsuń