niedziela, 27 listopada 2011

Wybacz, ale chcą się z tobą ożenić – Federico Moccia


Wybacz, ale chcą się z tobą ożenić
Federico Moccia

Tytuł oryginału: Scusa ma ti voglio sposare
Tłumaczenie: Karolina Stańczyk

Wydawnictwo Muza
Warszawa 2011
560 stron

*****************
Pierwsze zdanie:
Kocham cię.
Ostatnie zdanie:
- Chcę cię poślubić na całe życie.
******************
Miejsce akcji:
Włochy - Rzym 
Stany Zjednoczone -Nowy Jork
******************
Federico Moccia to włoski autor książek młodzieżowych, które zyskują sobie coraz więcej czytelników, a może raczej czytelniczek. Wśród ślicznie wydanej serii książek tego autora wydanych przez Wydawnictwo Muza znajdziemy takie tytuły jak „Amore 14”, „Trzy metry nad niebem”, „Tylko ciebie chcę” i „Wybacz, ale będę mówiła ci skarbie”.

Powieść „Wybacz, ale chcę się z tobą ożenić” to moje pierwsze spotkanie i zapoznanie się z autorem oraz z tym, co ma do przekazania młodzieży. Spotkanie pierwsze i – jak sądzę – ostatnie. Bohaterowie tej powieści to młodzi ludzie, szukający swego miejsca w życiu. Sposób, w jaki go szukają, i poziom ich działania oraz ich przemyślenia i decyzje świadczą o tym, że są to ludzie puści i egoistyczni, pozbawieni poczucia odpowiedzialności. Kłamstwa, zdrady, seks na każdym kroku (no dobra – co drugi krok), denne dialogi, prymitywne problemy – oto co ja spostrzegłam w tej powieści. Możliwe, że jestem za stara, żeby czytać takie książki. Młodzieńcze problemy mam już za sobą. Czytając tego rodzaju książki, patrzę na nie pod kątem tego, czy są warte, aby polecić je młodym ludziom, czy pokazują coś wartościowego, czy dadzą coś młodemu, poszukującemu człowiekowi. Tym razem pudło.
 
„Wybacz, ale chcę się z tobą ożenić” oceniam jako pozycję, wyłącznie dla tych, którzy nie żałują swojego czasu lub nie mają co robić. Polecam miłośnikom seriali, wielbicielom dennych rozmów o niczym i problemów typu „lepiej iść do łóżka z tym, czy z tamtym”. I oczywiście wszystkim kochającym zajebistość. Dorzucę malutki cytacik: „Leży tu, śpiący, o bladej skórze. Już nie wydaje się jej taki przystojny jak wcześniej. Co takiego w nim widziałam? Myślałam, że jest zajebisty. Za wszelką cenę chciałam, żeby zwrócił na mnie uwagę, a teraz, kiedy poszłam z nim do łóżka, tak dziwnie się czuję.” [str. 437]

Liczyłam na coś w rodzaju literackiego odpowiednika komedii romantycznej, a otrzymałam jakąś piorunującą mieszankę czegoś w rodzaju „Prosto w serce” z „Barwami szczęścia”. Więcej tytułów seriali nie podam, bo po prostu nie znam, ale chodzi mi o denne seriale z bohaterami, dla których wszystkie ważne decyzje opierają się na sprawach związanych z seksem i tym, czy ktoś na pewno jest zajebisty. Za nadmiar zajebistości w tym poście przepraszam, ale to rezultat spotkania z Federico Moccią (a może tłumaczką?), który (która?) nie potraktował(a) czytelnika z należytym szacunkiem, oferując ową „zajebistość” we wszelakich odmianach.

*******************
Moja ocena: 1/6
Dziękuję bardzo Wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzyjny.

Przykro mi, że dzielę się tak niepochlebnymi spostrzeżeniami, ale nie chodzi chyba o to, żeby udawać, że mi się podobało, skoro się nie podobało...


5 komentarzy:

  1. Słyszałam o książkach tego autora nieco i szczerze mówiąc miałam zamiar sięgnąć po "Trzy metry nad ziemią" ale po Twojej recenzji obawiam się, że ta książka będzie tak samo bezwartościowa jak lektura, którą opisałaś.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście już z samego przytoczonego cytatu widać, jak..zajebiście straszna jest powyższa książka. Brawa za ukazanie prawdziwego oblicza tej powieści i ja na pewno będę ją omijać szerokim łukiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. O, mocne! Zastanawiałam się, czy przeczytam kiedyś u Ciebie jakąś bardzo negatywną recenzję. Współczuję. Taka kobyła i tyle niesmaku.
    Niestety recenzja w części porównania z serialami jest zdecydowanie krzywdząca. Dla seriali, oczywiście - nasze polskie może są złe, ale nie tak złe, jak książka, którą opisujesz. Proponuję amerykańską "Plotkarę" - tam to dopiero wszyscy są zajebiści ;)

    Buziaki i samych "piątek" i "szóstek" do czytania!
    M.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech, mogłam jej nie czytać. Ta książka przede mną, a coś czuję, że nie bardzo mi się spodoba... No nic zobaczymy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Śmieszny tytuł. Ale skoro tak nisko oceniasz, to nawet się za tym nie obejrzę

    OdpowiedzUsuń