Póki pies nas nie rozłączy
Romuald Pawlak
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Warszawa 2011
288 stron
288 stron
*****************
Pierwsze zdanie:
**********
Moja ocena: 5/6
Książkę przeczytałam w ramach akcji Włóczykijka.
Pierwsze zdanie:
Ciemnej, nieprzyjemnej nocy nie rozświetlał nawet księżyc, pocieszyciel wszystkich stworzeń dużych i małych.Ostatnie zdanie:
Tworzyli najdziwniejsze stado na świecie, ale kiedy byli we trójkę, świat stawał się trochę lepszy.******************
Romuald Pawlak to dla mnie kolejny polski autor, z którego twórczością spotkałam się po raz pierwszy. Spotkanie uważam za udane. Odpowiada mi poczucie humoru i luźny, ale nie przesadnie, sposób pisania pana Pawlaka.
Choć tematem książki jest historia, jakich wiele, sposób jej przedstawienia jest ciekawy. Krótko mówiąc: Renata – kobieta pragnąca tego, aby związek z ukochanym mężczyzną został sformalizowany, Michał – czterdziestolatek nieco znudzony związkiem z Renatą i obawiający się podjąć ‘ostateczny krok’, Egon – lekarstwo na zawirowania w związku czyli czarny pudel, zesłany tej parze jako wysłannik Pana Stworzenia, który ma się uzdrowić relację w związku tych dwojga. Do tego problemy w pracy, zwariowani znajomi, uciążliwi sąsiedzi. Rzec by można – samo życie. Jednak ubogacenie codzienności mało prawdopodobnymi sytuacjami sprawia, że książka jest bardzo zabawna. Miałam wrażenie, że ktoś, kto lubi wymyślać nieprawdopodobne historie, opowiada mi, co słychać u Michała i Reni. A słychać sporo…
Choć mocno zabawna, nie jest to książka, która ma jedynie bawić. Autor, choć nie nazywa problemów bezpośrednio, ujmuje je w świetny sposób . Zobaczymy, do czego prowadzi brak zaufania czy jak ważne jest komunikowanie się na bieżąco. Romuald Pawlak ośmiesza też niektóre ludzkie zachowania – radzenie się znajomych w kwestii małżeństwa czy męskie rozmowy. Pod pozorem absurdu autor przekazuje naprawdę trafne spostrzeżenia o naturze człowieka i jego potrzebach. Mnie się podobało.
Moja ocena: 5/6
Książkę przeczytałam w ramach akcji Włóczykijka.
Podaruje na urodziny koleżance, która psy wystawia i uwielbia z całego serca:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że okładkowy pudel ją również urzeknie:)
Zdjęcie psiaka urocze!! Książkę też chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńale słodka psina :) a książka tez wydaje się ciekawa
OdpowiedzUsuńZaczęłam inna książkę tego autora, ale coś mi nie podeszła, jakaś chaotyczna była. Co prawda inna tematyka więc może Póki pies... mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńZa to muszę napisać, że Twój to totalny słodziak
Świetna książka, ale i tak nie dorówna twemu cudnemu psiakowi...oj słodziak z niego :-)
OdpowiedzUsuńJuż sam tytuł wskazuje, że książka jest zabawna, ale jednocześnie ma uczyć. ps. uwielbiam nescafe, chociaż wolę 3 w 1 ;D Widzę że nieźle się zaopatrzyłaś przed lekturą - też tak zawszę robię, lubię czegoś się napić w trakcie czytania :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJeśli mogę coś zaproponować, zachęcam do wzięcia udziału w projekcie: Rozmawiajmy. rozmawiajmy.blogspot.com
Już sam tytuł jest genialny i z jajem :) Okładka mi się podoba i jaki Twój psiak piękny :)
OdpowiedzUsuńBiedronko, pomysł na prezent świetny :-)
OdpowiedzUsuńKasandro, akurat psisko było senne i dało się sfotografować z pudelkiem :-)
Magdo, książka fajna. A moja psinka - przyznaję - potrafi zaczarować. Na tym zdjęciu nie wyszła najkorzystniej, ale może przy okazji jakiejś następnej lektury uda mi się zrobić lepsze zdjęcie. Tutaj taka smutna wyszła, a w rzeczywistości taka nie jest.
Jusssi, do pudelka z okładki niepodobny, ale niektóre zachowania takie, że... Pudel Egon by się nie powstydził ;-)
Cyrysiu, same słodkości :-)
Giffin, zaraz sprawdzę stronę, którą podałaś. A słodkości i kawka to umilacze od poprzedniej osóbki, u której gościła książka-włóczykijka :-)
Aneto, piesek, a właściwie suczka, dziękuje za komplement :-)
Też pierwszy raz się zetknę z tym autorem. Ale jestem jej bardzo ciekawa ;)
OdpowiedzUsuń