sobota, 2 czerwca 2012

Pasja według świętej Hanki – Anna Janko

Wydawnictwo Literackie
Kraków 2012
Premiera: czerwiec 2012
364 strony

„Przepraszam – powiedział jej tamten człowiek – ja tak chodzę i zaczepiam ludzi, bo jestem bardzo samotny...” [str. 247]

Pasja według św. Hanki... Tytuł najnowszej książki Anny Janko wydał mi się w pierwszej chwili bardzo zuchwałym posunięciem, gdyż przywodzi na myśl wielkie dzieła muzyczne najznamienitszych kompozytorów – Jana Sebastiana Bacha (najpopularniejsza, genialna! Pasja według św. Mateusza oraz dwie pozostałe: Pasja według św. Jana i Pasja według św. Marka) oraz Krzysztofa Pendereckiego (Pasja według świętego Łukasza) związane tematycznie z ewangeliczną Męką Chrystusa czyli Pasją.  Ciekawa byłam, jakie było zamierzenie polskiej autorki.

„Pasja” Anny Janko to studium osobistego cierpienia czterdziestoletniej kobiety, która w najmniej spodziewanym momencie swego życia spotyka na swej drodze mężczyznę i wdaje się z nim w namiętny romans, mimo że jest żoną i matką, mimo że kocha swojego męża, mimo że ma dwoje dzieci... Hanka – główna bohaterka – opowiada o swoim małżeństwie z Pawłem i o związku z kochankiem Mateuszem tak szczegółowo i do bólu przenikliwie, że „słuchanie” tego staje się niezręczne. Czytelnik jest postawiony w roli powiernika, któremu zwierzająca się Hanka oddaje całą intymność swojego życia, swoje myśli, pragnienia, doświadczenia, emocje. To, co może odczuwać kobieta, która zdradza, jest tu przedstawione z taką precyzją i głębią, oddziałuje na czytelnika. Przemyślenia dotyczące tego, co dzieje się w sercu Hanki, przeplatają się z jej ogólnymi życiowymi przemyśleniami na temat miłości, samotności, bólu, wzajemnego ranienia się, zdrady, przyjaźni... Twierdząc, że „kto skąpi siebie samego, nie mówi, co myśli, nie powierza skarbów swego ducha, nie dzieli tajemnic, nigdy nie ujrzy blasku w oczach bliźniego” [str. 296], bohaterka tak wnikliwie oddaje się analizowaniu samej siebie i swoich relacji z innymi, że nie ma żadnych zahamowani w dzieleniu się tym, co w niej jest, w myśl wyznawanej zasady, że „życie jest po to, by je opowiadać”.

Dziwna jest ta książka. Na pewno nie poleciłabym jej każdemu. Spodoba się pewnie dojrzałym czytelnikom, którzy w prozie doceniają wnikliwość, precyzję, oryginalność, a przede wszystkim bogactwo języka. Język jest zdecydowanym plusem tej książki. O ile wszystkie wywody niekoniecznie mogą przypaść do gustu, o tyle sposób posługiwania się słowem zasługuje na duże uznanie.

Doceniam owo bogactwo języka, natomiast jeśli chodzi o przeżycia i przemyślenia bohaterki, to tylko niektóre z nich przypadły mi do gustu. Momentami schizofreniczna dwoistość Hanki była dla mnie denerwująca. Poza tym aż taka precyzja w opisywaniu tego, co dzieje w czyimś wnętrzu, a także niepozostawienie miejsca na choć odrobinę intymności, nie odpowiada mi. Wzniosłe sformułowania i piękne ubieranie w słowa nie oznacza też dla mnie, że coś zyskuje na wartości. Mimo wszystko chyba wolę prostszy przekaz :-). Uważam jednak, że warto sprawdzić, jak ambitni polscy pisarze przedstawiają rzeczywistość, a Anna Janko na pewno do tej grupy się zalicza. 

Krótko mówiąc:
oryginalnie, wnikliwie, przenikliwie, do bólu intymnie

Bardzo dziękuję Wydawnictwu Literackiemu za egzemplarz recenzencki.


1 komentarz: