środa, 19 maja 2010

Zielony trabant

Tytuł: Zielony trabant
Autor: Katarzyna Gacek, Agnieszka Szczepańska
Wydawnictwo: Nowy Świat
Data wydania: 2008
Kategoria: sensacja, kryminał, horror
ISBN: 978-83-7386-312-5
Ilość stron: 320


Opis z okładki:
   Zaprzyjaźnione na śmierć i życie kumpelki, nieoczekiwany spadek po zapomnianej ciotce oraz wizja nowego życia w odziedziczonym hotelu z dala od miasta... Tak sielankowo mógłby wyglądać scenariusz bajkowego melodramatu - ale bohaterkom Zielonego trabanta wszystko idzie na opak.

Okazuje się, że doskonale prosperujący za dawnych czasów hotel, teraz odstrasza mocno peerelowskim wyglądem i znajduje się na skraju upadłości. Podjęte próby przywrócenia mu dawnej świetności wydobywają na światło dzienne skomplikowane rodzinne tajemnice oraz zależności. Przyjaciółki muszą stawić czoło kiepskiemu personelowi, głodnym gościom, nachalnemu byłemu narzeczonemu, lokalnym cwaniaczkom oraz żądnym krwi gangsterom.

Zielony trabant to pełen humoru obyczajowy kryminał, obfitujący w liczne zwroty akcji oraz misternie utkany wątek sensacyjny. Błyskotliwe pomysły, naturalne dialogi, wyraziste postacie, a także autentyzm lokalnego kolorytu to mocne strony tej prozy. Gacek&Szczepańska piszą charakterystycznym energicznym i jędrnym językiem, który oddając urodę codziennych detali, celnie puentuje komiczne posunięcia bohaterek, nie tracąc jednocześnie, koniecznego dla gatunku sensacyjno-kryminalnego napięcia. Z mieszanki tej powstaje apetyczna literatura popularna, od której nie można się oderwać.

************
A ja powiem tak:
Książka na pewno nie jest pozbawiona humoru, 
na pewno zawiera wątek sensacyjny (utkany i owszem, ale nie tak znowu misternie), 
na pewno jest to jakiś pomysł (ale czy błyskotliwy?),
na pewno są dialogi - rzeczywiście mocno naturalne, zwłaszcza w wykonaniu rzucających mięsem bandytów,
na pewno jest koloryt lokalny - i dobrze.

Ogólnie rzecz biorąc, przyjemna lektura na podróż pociągiem - można czytać spokojnie, bo na pewno nie wciąga tak, że stracimy kontrolę i przejedziemy stację, do której zmierzamy. Ale nudzić się nie powinniśmy. Ze wszystkich trzech książek duetu Gacek i Szczepańska ta książka podobała mi się najbardziej. Może dlatego, że autorki nadały jednemu z bohaterów nazwisko naszego wspólnego znajomego, który w rzeczywistości nie cieszy się popularnością.Wyobraziłam sobie go jak "zamaszyście wytarł czoło wzorzystą chustką, którą wyjął z kieszeni", a nieco wcześniej "stał naprzeciwko niej (Lilki) z naburmuszoną miną" :-)

5 komentarzy:

  1. a ja chcę przeczytać- zresztą niedługo czekam mnie długa podróż jakieś 5 godzin autobusem- szkoda tylko, że tej książki nie mam:(:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja miałam z biblioteki, więc się nie mogę podzielić :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja z kolei nie przepadam za tego typu prozą, ale urzekła mnie poprzednia książka: Boleckiej "Biały kamień". Znalazłam u Ciebie niesamowite cytaty i jestem zachwycona.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też nie przepadam, ale czasem czytam, tym bardziej że jedna z autorek jest moją sąsiadką i byłam ciekawa, co tym razem wymyśliła :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niby jestem zaintrygowana, ale mam mieszane uczucia :)

    OdpowiedzUsuń