Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 368
ISBN: 9788324710447
Data premiery: 2008-05-13
***
Na początku nie mogłam się rozkręcić. Miałam wrażenie, że to nie jest książka w moim typie, że będzie oczywista fabułka i banalne sposoby poszukiwania miłości. Jestem mile zaskoczona, bo fabuła rozwinęła się w sposób wystarczająco zaskakujący, aby nie spać do trzeciej nad ranem... Mimo że na początku wydawało mi się, że kompletnie nie będę podzielała poglądów autorki (magia, astrologia itp.), znalazłam w przemyśleniach bohaterki całkiem sporo siebie. Mogę śmiało stwierdzić, że doskonale ją rozumiałam. Ponadto konstrukcja książki mi się podoba - jest ważne wydarzenie na początku, potem dowiadujemy się, co się działo przez trzy tygodnie poprzedzające to wydarzenie, następnie znowu dochodzimy do punktu, który już znamy (a przynajmniej tak nam się wydaje), ale to jeszcze nie koniec...
***
Cytaty:
"Nie ma szans, byśmy wiedzieli, dokąd pójść, co zrobić, by wyszło nam to na dobre. Podejmowanie życiowych decyzji przypomina rosyjską ruletkę, podwójną, bo raz kula może być szczęściem, a raz klęską. I pewnie dlatego jedyną szansą na optymalne wybory wydają się nadnaturalne znaki. I nadzieja, że nie są podpuchą bandy znudzonych, amoralnych bóstw."
"Co ze mną jest nie tak? Czyżbym była zupełnie pozbawiona charakteru? Od kiedy pamiętam, moim postępowaniem kierowało pragnienie, by zawsze być w porządku, zadowolić otoczenie; bałam się krytyki, nie chciałam, by uważano mnie za chwiejną, nielojalną, zmienną, niesprawiedliwą w ocenie innych.
<>"
" Wiem też z doświadczenia, że nie istnieje jakieś jedno nieuchronne przeznaczenie, które musi się spełnić niezależnie od tego, co zrobimy. Wręcz przeciwnie - to my jesteśmy kowalami własnego losu. To nasze wybory tworzą przeznaczenie. I wystarczy wiedzieć, do czego prowadzą nasze działania, by móc przeciwdziałać zgubnym decyzjom."
"- Boisz się silnych uczuć - zawyrokowała Eleonora. - Tak długo byłaś martwa w środku, że teraz boisz się żyć.
- Nie... - Niech ona przestanie!
- Marzyłaś o miłości, ale nawet w marzeniach twoja miłość jest letnia, nie porusza ani zmysłów, ani uczuć. Twoje wyobrażenie miłości jest tak samo martwe jak twoje serce. (...)
- Prawdziwa miłość jest jak burza. (...) Czasem boli, czasem niszczy, ale daje szczęście i moc, dzięki którym życie staje się autentyczne. Musisz wybrać - życie czy śmierć. Miłość czy uczuciowy marazm."
"Jak zwykle wpychałam niewygodne myśli i emocje pod dywan świadomości. Inaczej mówiąc, próbowałam odzyskać spokój duszy. Nie szło mi łatwo, bo pod tym dywanem było już tyle śmieci, że zaczynał się wypaczać, uwierając świadomość."
"Kiedy skręcasz w inną drogę, nie jesteś już tą samą osobą. Idąc na zachód, jesteś kimś innym niż wtedy, kiedy szedłeś na południe. Nie jest jednak tak, że ta zmiana następuje natychmiast, ot, pstrykniesz palcami i nagle z tchórza robi się bohater. Zmiana, przejście z jednej osoby w drugą następuje wtedy, kiedy bierzesz zakręt.Ten czas przenikania jest czasem niepewnym, płynnym, czasem, kiedy wszystko skupia się w jednym miejscu, miesza i jest zaledwie potencją. Wtedy jeszcze można zawrócić, można też pójść na wschód, gdyby to okazało się konieczne.
Przede mną rozciągały się nieznane labirynty zachodu, za mną znikały znane do bólu przestrzenie południa. Tkwiłam w zawieszeniu, biorąc zakręt.
Emocjonalnie czułam się jak zamknięta w bańce, której przezroczyste, ale wytlumiające ścianki odgradzały mnie od reszty świata, przesuwającego się obok we własnym rytmie. (...) Moje zmysły, przeciążone do ostatnich granic, otuliły się warstwą ochronnej pianki. Chodziłam, mówiłam, reagowałam, ale tak naprawdę nie wiem, czy byłam to ja."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz