środa, 14 listopada 2012

Zdarzyło się w Marienbadzie - Krystyna Kaplan


Tytuł oryginału: The Marienbad Affair
Tłumaczenie: Marta Suruło
Wydawnictwo Naukowe PWN
Wydano w 2012
344 strony
Literatura angielska
Gatunek: powieść historyczno-obyczajowa z kryminalnym 'posmakiem'

AUTOR: Krystyna Kaplan
parę słów o autorze
Oficjalna strona lub blog autora - link

INNE KSIĄŻKI tej autorki:
Londyn po polsku - napisana w języku polskim


MIEJSCE akcji:
Czechy - Marienbad (obecnie Mariańskie Łaźnie) - "modny" cel turystycznych wypadów w czasach międzywojennych, kurort często odwiedzany przez europejskich monarchów.

CZAS akcji:
1906 rok

BOHATEROWIE:
król Anglii Edward VII, detektyw Joseph Hepner, Mitzi, Betty

TEMATYKA:
Jak sugeruje podtytuł: miłość, polityka, intryga

MOJE ODCZUCIA:

Co takiego zdarzyło się w Marienbadzie, że warto było napisać o tym powieść? 

Otóż, powieść Zdarzyło się w Marienbadzie odnosi się do krótkiego okresu z życia angielskiego króla Edwarda VII, syna królowej Wiktorii, a konkretnie do jednego z jego wyjazdów do popularnego wówczas kurortu zwanego Marienbadem (obecnie Mariańskie Łaźnie w Czechach). Zważywszy na to, że czytelnik już z podtytułu dowiaduje się, że to, co odnajdzie w powieści to "miłość, polityka, intryga", nie będę mnożyć słów. Powiem tylko, że to szczera prawda. Wątki zawierające te trzy elementy przeplatają się w powieści i tworzą spójną całość. Dla wielu kobiet obecność samego króla w ich mieście była już wystarczająco ekscytująca, a co dopiero, gdy okazuje się, że sam król, człowiek towarzyski, nowoczesny, dbający o wygląd, zaszczycił swą obecnością salon krawiecki jednej z nich, czyż można się nie zakochać?  Dla intrygantów i anarchistów z kolei pobyt głowy państwa jednego z mocarstw była doskonałą okazją do pomieszania szyków, a tym samym do wpłynięcia na losy Europy. Dla detektywa Hepnera zaś oznaczało to wzmożoną czujność i ostrożność, aby zapobiec nieszczęściom... A jak to wszystko wiązało się ze sobą? Przekonajcie się sami - zachęcam.

Ksiażkę czyta się lekko mimo że są w niej elementy historyczne i polityczne, co nie każdy lubi. Mnie bardzo odpowiada taki typ książek. Dzięki nim postać historyczna nabiera kształu i charakteru, lepiej się ją kojarzy i pamięta. "Włożenie" znanych postaci w życiowe sytuacje sprawia, że personalizujemy ją, wiemy, jaka była, przez co staje się bliższa - przyynajmniej ja tak mam. :-) Powieść Krystyny Kaplan spełnia więc ważną rolę - dzięki niej jeden z "encyklopedycznych" władców brytyjskich staje się człowiekiem z krwi i kości. Poznawszy Edwarda VII, zapamiętam już, że wiktoriańska sztywność "puściła" właśnie dzięki jego osobowości.

Powieść Zdarzyło się w Marienbadzie zasługuje na uwagę jeszcze z jednego powodu - jest tak ładnie wydana, że na początku myślałam, że to coś w rodzaju pamiętnika czy wspomnień, bo wygląda jak mały album. Oprawiona w twardą okładkę, uzupełniona zdjęciami, przygotowana z wielką dbałością o szczegóły, wygląda naprawdę zachęcająco. Przeszkadzały mi jedynie przypisy umieszczone na końcu książki, bo czasem rzeczywiście zawierały znaczące informacje.

Krystynie Kaplan doskonale się udało przekazać nastroje panujące u schyłku XIX wieku i oddać klimat Marienbadu na tyle, że chętnie zwiedziłabym to miasto i przeszłabym się chętnie śladami Edwarda. :-)

POLECAM:
- zainteresowanym historią, zwłaszcza historią Anglii
- miłośnikom powieści łączących w sobie kilka gatunków
- bibliofilom kochającym piękne wydania książek.

Krótko mówiąc: 
przystępnie, interesująco, barwnie


Bardzo dziękuję Wydawnictwu Naukowemu PWN za egzemplarz recenzencki.



7 komentarzy:

  1. Poluję już dłuższy czas na tę książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko pięknie, ale czy nie zgrzyta Ci w tym wszystkim nazwa wydawcy - Wydawnictwo NAUKOWE PWN? Mnie zgrzyta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka wygląda bardzo zachęcająco i napisałaś bardzo zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczyny, jest ciekawie, więc polujcie :-)

    Mialkotku, już mi nie zgrzyta, od kiedy zauważyłam, że coś się tam mocno pozmieniało i 'repertuar' wcale nienaukowy coraz częściej się trafia. Co wcale nie oznacza, że gorszy - po prostu inny. :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ nie ma problemu :)
    No więc tak: uwielbiam pięknie wydane książki i z pewnością zaliczam się do grona bibliofilów. Tematyka historyczna lub polityczna - do tego podchodzę z większą rezerwą, jednak jeśli podobne treści wyrażone zostają w przystępny sposób - dlaczego nie. Najbardziej jednak pociąga mnie w tej pozycji klimat schyłku XIX wieku. I to chyba przesądzi ostatecznie o tym, czy sięgnę po "Zdarzyło się w Marienbadzie". Dopisuję do swojej długaśnej listy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mowoliter, dzięki. Tym razem komentarz nie przepadł :-)

    OdpowiedzUsuń