środa, 31 sierpnia 2011

Skóra - Adrienne Maria Vrettos


Skóra
Adrienne Maria Vrettos

Wydawnictwo Kora, Stentor
Warszawa 2008
160 stron

*****************
Pierwsze zdanie:
   Oto myśli, które przychodzą co do głowy, kiedy po powrocie do domu stwierdzasz, że twoja siostra zagłodziła się na śmierć, a ty padasz na kolana, żeby ją cucić.
Ostatnie zdanie:
  A to jest rozdział pierwszy.
******************
‘Skóra’ – tak zatytułowała swoją debiutancką książkę amerykańska pisarka Adrienne Maria Vrettos. I to był bardzo dobry pomysł, bo dzięki wieloznaczności, jaką ze sobą niesie tytuł, ciekawość rośnie i od razu  chce się sprawdzić, o jaką skórę chodzi… Jedno z wydań w oryginale ma bardzo sugestywną okładkę, która podpowiada, jaki jest jeden z poruszanych problemów.

W pierwszej chwili to anoreksja Karen wydaje się tematem wiodącym. Jednakże niemniej ważną postacią jest jej brat Donnie. To on jest narratorem snującym trudną opowieść o toksycznych relacjach w rodzinie, o swojej samotności, odrzuceniu przez środowisko rówieśników. Ten kilkunastoletni chłopak wydaje się jedyna osobą, która się stara… I – moim zdaniem - to on płaci najwyższą cenę, bo musi jakoś przeżyć to, z czym jego rodzina nie dała sobie rady. Jako młodzieniec dopiero uczący się życia, musi – bez względu na to co go spotyka – nauczyć się tego, że nie może oglądać się wstecz, ale iść do przodu… mimo wszystko.

Chciałabym podkreślić, że nie jest to książka tylko o anoreksji. Problem ten dotyczy głównej bohaterki, ale nie on jest podmiotem tej powieści. Choć książka nie jest długa, wydaje się wielopłaszczyznowa. Autorce doskonale udało się w krótkiej opowieści przekazać głębię trudnych relacji rodzinnych oraz zmagania młodego człowieka z rzeczywistością, z tym, co boli.

W interpretacji Adrienne Vrettos ‘skóra’ to coś, co powinno chronić wnętrze, a nie do końca jest w stanie. Przez skórę nie widać wewnętrznych problemów, choć w pewien sposób jej wygląd to odbicie wnętrza człowieka.

Skóra mi cierpła, kiedy czytałam, czego Donnie doświadczył na własnej skórze. Nie chciałabym być w jego skórze. Robił co mógł, nieomalże wyskakując ze skóry, aby uratować swoją rodzinę. Czuję przez skórę, że ta trudna, lecz bardzo wartościowa opowieść może uratować skórę niejednej młodej osobie, której życiowe problemy mocno zaszły za skórę
*******************
Moja ocena: 5,5/6

Dziękuję bardzo wydawnictwu oraz portalowi Sztukater za egzemplarz recenzencki.




1 komentarz:

  1. Kolejna dobra książka do przeczytania. Pamiętam, że na studiach pisałem obszerną pracę o anoreksji, co mi pozwoliło zmierzyć się z problemem.

    OdpowiedzUsuń