czwartek, 26 lipca 2012

Kobieta z bursztynowym amuletem – Heidi Rehn

Tytuł oryginału: Die Wundärztin
Tłumaczenie: Aldona Zaniewska
Wydawnictwo Świat Książki
Wydano w czerwcu 2012
544 strony
Literatura niemiecka
Gatunek: romans historyczny

Link do niemieckiej okładki

AUTOR: Heidi Rehn
Niemiecka pisarka, która zasłynęła z romansów historycznych. Mieszka w Monachium.
Zdjęcie autorki - link
Strona autorki na FB



Inne książki:
Thonets Gesellen (2005) 
Blutige Hände (2006) 
Tod im Englischen Garten (2007)
Die Wundärztin (2010) - Kobieta z bursztynowym amuletem 
Hexengold (2011) - Złoto czarownic
Gold und Stein (2012)
Bernsteinerbe (2012) – książka o losach Carlotty - córki Magdaleny

Złoto czarownic czyli kontynuacja przygód Magdaleny ma się ukazać 29 sierpnia 2012 - również nakładem Świata Książki. Zapowiedź TU.

MIEJSCE akcji:
Magdeburg, Fryburg, Memmingen, Köningsberg, Frankfurt

CZAS akcji:
Druga połowa wojny trzydziestoletniej (trwającej od 1618 do 1648) od 1631 do 1648 (czyli okres szwedzki i francusko-szwedzki).

BOHATEROWIE:
Magdalena, Erick Grohnert, Carlotta, Rupprecht, Elsbeth, mistrz Johann

TEMATYKA:
Losy kobiety, która podąża za swą miłością wbrew wszystkiemu – wbrew woli najbliższych, wbrew rozsądkowi, ukazane na tle wojny trzydziestoletniej.

CYTAT:
Doskonale dobrane motto:
Dlaczego kobiety wciąż zakochują się w mężczyznach,
których nie przeznaczył im los,
tak że pozostaje im tylko wybór:
działać wbrew sobie albo siebie nienawidzić?

- Marguerite Yourcenar -

MOJE ODCZUCIA:
Świetny początek, średni środek, sztuczne zakończenie - oto podsumowanie, jakie pasuje mi do Kobiety z bursztynowym amuletem.


Główną bohaterką Magdalenę poznajemy jako sześcioletnią dziewczynkę, która zostaje uratowana z pożaru przez tajemniczego chłopaka. Erick nie tylko ratuje jej życie, ale obdarza ją niecodziennym podarunkiem - bursztynowym wisiorkiem, który ma ją chronić przed niebezpieczeństwem czyhającym wśród wojennej zawieruchy. Czyli zapowiada się ciekawie - niebezpiecznie i tajemniczo...

Gdy akcja przenosi się do roku 1644, Magdalena jest już młodą kobietą, zakochaną w Eriku. Jest kobietą nie do końca pasującą do swej epoki - nie interesuje jej szybkie założenie rodziny, prowadzenie domu czy usługiwanie mężowi, a jej zainteresowania wykraczają poza standardy przypisywane kobietom ówczesnych czasów. Magdalena jest inteligentną, bystrą felczerką,  która chce doskonalić się w swym zawodzie, by nieść pomoc potrzebującym. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie niesnaski pomiędzy ojcem Erika i jej ojcem, i gdyby nie wojna... Opis przygód kobiety wiernie czekającej na ukochanego mężczyznę w trudnej, wojennej rzeczywistości to rzeczywiście dobry pomysł na powieść - zresztą już nie raz wykorzystany. ;-) Heidi Rehn jednak średnio się to udało. Dlaczego tak uważam? Bo większość wydarzeń jest mocno przewidywalna. Kluczowe momenty rzeczywiście kończyły się tak, jak sobie to wyobrażałam. Zabrakło elementów zaskakujących. Zakończenie wydało mi się naciągane i sztuczne, a epilog dodany tylko po to, by można było napisać kolejną część. 

Dodatkowym elementem, który jednym będzie odpowiadał, a na innych podziała odstraszająco to przenikliwy realizm. Mnie akurat przeszkadzały zbyt realistyczne opisy zabiegów medycznych oraz zbyt duża ilość informacji o średnio dbającej o swą reputację Elsbeth i jej wyczynach.

Nie wiem, czy sięgnę po Złoto czarownic. Może i tak, bo - pomimo niedoskonałości powieści - sama Magdalena. kobieta silna, idąca pod prąd, dzielnie stawiająca czoła przeciwnościom - spodobała mi się na tyle mocno, że pewnie sprawdzę, co jeszcze ją spotkało. 

POLECAM:
- miłośnikom książek z rysem historycznym w tle oraz miłośnikom romansów

Krótko mówiąc:
barwnie, tajemniczo, choć zbyt przewidywalnie, z historią w tle


Dziękuję bardzo Wydawnictwu Świat Książki za egzemplarz recenzencki.

 
 

wtorek, 24 lipca 2012

Droga do Tarvisio – Grzegorz Kozera

Wydawnictwo Dobra Literatura
Seria „Z wykrzyknikiem!
Wydano w kwietniu 2012
182 strony
Literatura polska
Gatunek: powieść drogi

AUTOR: Grzegorz Kozera

Blog autora

Inne książki tego autora:
Proza:
Biały Kafka (2004)
Kuracja (2008)
Poezja:
Upadek (1989)
Strip-tease (1989)
Piosenka powieszonego amanta (1993)
Niebieski motyl i inne wiersze (1995)
Sierżant Garcia nie żyje (1998)
Data (2011)
Dramat:
Karnawał albo Idol polski (1998)
Klub morderców (1999)

MIEJSCE akcji:
Czechy (Frydek-Mistek, Praga), Austria (Wiedeń), Włochy (Tarvisio, Padwa)

CZAS akcji:
kwiecień 2011

BOHATEROWIE:
Grzegorz, Matylda zwana przez Grzegorza Mat

TEMATYKA
:
Spojrzenie „we wsteczne lusterko” (jak widać na okładce) czyli analiza swego życia.

PRZESŁANIE:
Życie jest drogą pełną nieoczekiwanych zdarzeń...
Na pewne sprawy może być za późno...

MOJE ODCZUCIA
:
Droga do Tarvisio... Czyli właściwie droga dokąd? Niezawodny Google podpowiada, że to „miejscowość i gmina we Włoszech, w regionie Friuli-Wenecja Julijska, w prowincji Udine”. Niewiele, ale chyba właśnie chodzi o to, by zbyt wiele nie sugerować. Sądzę, że Grzegorz Kozera nie zatytułował swojej książki Droga do Pragi czy Droga do Padwy, ponieważ wzbudziłby tym u czytelnika konkretne oczekiwania. Wybrał za cel swej podróży miejsce bardziej nieznane niż znane większości polskich czytelników. Taka jest też podróż głównego bohatera – choć wiedzie przez znane miejscowości jej finał jest nieoczekiwany. Zaskakujące jest nie tylko miejsce, w które przybywa bohater, ale i charakter tej podróży, która w zamierzeniu miała być wspólną wyprawą dwóch kochających się (?) osób, a w rezultacie staje się samotną wyprawą człowieka zgorzkniałego, nieszczęśliwego, niezadowolonego z życia, mimo wieku wciąż poszukującego szczęścia. Jest to opowieść o tym, jak łatwo można coś w życiu przegapić, o ironii losu, o tym, że czasem zbyt późno zdajemy sobie sprawę z tego, co mamy.

Początkowo wkurzałam się na bohatera, który z jednej strony wyśmiewa się z „Polaczków”, a z drugiej sam postępuje dokładnie tak samo, jak oni. Niektóre momenty wzbudziły u mnie odrazę, a dosadne przekleństwa wcale nie wydały mi się niezbędne do przekazania swych odczuć i spostrzeżeń. Miałam więc w trakcie czytania bardzo mieszane odczucia. Miałam zamiar odłożyć książkę.  Irytował mnie prześmiewczy ton autora, krytykanctwo, drażniła mnie narracja - wszystko ciurkiem pisane, bez wyróżnienia dialogów.  I kiedy już chciałam dać sobie spokój z czytaniem wątpliwej jakości wywodów życiowego nieudacznika, alkoholika na odwyku, niekonsekwentnego agnostyka, jego przemyślenia zaczęły składać się w konkretną całość, na dodatek na tyle przewrotną, że w rezultacie książka ta – po której wcale nie spodziewałam się, że da mi wiele do myślenia, biorąc pod uwagę pierwsze wrażenie - sprowokowała dużo więcej przemyśleń niż jakieś konkretne rozważania.

Najpierw sądziłam, że jej jedyną zaletą jest to, że bardzo szybko się ją czyta. Po tym, jak sprzeczne uczucia wywołała we mnie i jak długo o niej myślałam, wnioski, do których doszłam, stwierdzam, że było warto przebyć drogę do Tarvisio (albo gdzie indziej) z Grzegorzem Kozerą. Warto było przebyć drogę, która jest pretekstem do przyjrzenia się samemu sobie, swoim decyzjom i otaczającej rzeczywistości.

POLECAM:
- osobom otwartym na czytelnicze wyzwania
- czytelnikom lubiącym książki dające do myślenia

Krótko mówiąc:
specyficznie, inteligentnie, kontrowersyjnie



Bardzo dziękuję Wydawnictwu Dobra Literatura za egzemplarz recenzencki.

Córki mordercy – Randy Susan Meyers


Tytuł oryginału: The Murderer’s Daughters
Tłumaczenie: Maria Aniśkowicz- Świderska, Jacek Ilg
Wydawnictwo Videograf II
Wydano 2011, dodruk 2012
336 stron
Literatura  amerykańska
Gatunek: powieść psychologiczna z elementami autobiograficznymi

AUTOR: Randy Susan Meyers
- amerykańska autorka, urodzona i wychowana w Nowym Jorku na Brooklynie, a obecnie mieszkająca w Bostonie, gdzie prowadzi seminaria dotyczące nauki kreatywnego pisania. Swoje spostrzeżenia na temat pisarstwa zebrała w poradniku What To Do Before Your Book Launch. Randy Susan Meyers w swym doświadczeniu zawodowym ma również pracę z ofiarami przemocy w rodzinie oraz przestępcami wymagającymi resocjalizacji. Córki mordercy to pierwsza książka tej pisarki, w znacznej części oparta na własnych doświadczeniach autorki, która wychowała się w rodzinie z ojcem-agresorem.


Link do strony z okładkami innych wydań Córek mordercy. Poniżej okładka wydania oryginalnego czyli amerykańskiego.
Polecam – oprócz polskiego wydania najbardziej podoba się angielskie/australijskie.


Inne książki tego autora:
What To Do Before Your Book Launch (lato 2012)
The Comfort of Lies Arriving February (2013)

MIEJSCE akcji: Nowy Jork i Boston, USA
CZAS akcji: 1971– 2003

BOHATEROWIE:
siostry Louise (Lulu) i Meredith (Merry) Zachariah, Drew, ojciec dziewczynek, babcia Mimi Rubee, babcia Zelda, ciocia Cilla i wujek Hal, państwo Cohen

TEMATYKA:
Dramat rodzinny –życie dziewcząt, których ojciec zamordował matkę.

PRZESŁANIE:
To, co nas spotyka, nie pozostaje bez śladu. Dopóki nie stanie się twarzą w twarz z przeszłością, ciężko poukładać sobie życie.
 
CYTATY:
Umieranie jest łatwiejsze niż patrzenie na ból własnych dzieci. (...) Może kiedy odrzucimy to, co nieważne, będziemy mogli skupić się na tym, co kochamy najbardziej, co jest naszym największym skarbem. [str. 300]
MOJE ODCZUCIA:
Dwie małe, niewinne, przytulone do siebie dziewczynki, jedna z misiem w rączce, i  czerwony napis-tytuł Córki mordercy. Prawda, że już sam tytuł brzmi koszmarnie i paradoksalnie? Te dwa tytułowe słowa od razu przywiodły mi na myśl pytanie, czy książka będzie o ludziach, którzy sądzą, że bycie mordercą jest zaraźliwe. Byłam bardzo ciekawa tej książki. Ciekawiło mnie to, czy w tej książce pojawią się „dobre dusze”, które ze słodkim uśmiechem na ustach będą się znęcać, pytając: „Dziewczynko, czy to ty jesteś córeczką tego mordercy?”. Książka ta w pełni spełniła moje oczekiwania, a nawet znacznie je przerosła. Sięgając po nią nie miałam pojęcia, że opiera się na doświadczeniach autorki z jej życia zawodowego, na które zdecydowała się po tragediach własnego dzieciństwa.

Mimo przeraźliwie trudnego tematu i dotkliwego odczuwania autentyczności wypowiedzi autorki i znajomości psychiki osoby, która została skrzywdzona, wydarzenia i przeżycia są pozbawione brutalności czy wulgarności. Subtelność, z jaką Randy Susan Meyers oddaje emocje sióstr zmagających się z sytuacją, w jakiej postawiło je życie, i dążących do tak zwanej normalności, jest naprawdę zaskakująca.

Zaskakujące są też skrajnie różne reakcje sióstr i zupełnie inne podejście do sytuacji. Lulu – starsza siostra – chce zapomnieć, nie przyznaje się do swego ojca. Z kolei czuje się w pełni odpowiedzialna za swoją młodszą siostrę. Merry zaś czuje, że musi odwiedzać i wspierać swojego ojca, bo ma tylko ją... Autorce świetnie udało się pokazać, jak odmiennie ludzie reagują na to samo życiowe doświadczenie, i jak - choć totalnie odmienne w postrzeganiu i przeżywaniu - są zależne od siebie, niemalże nierozłączne, na zawsze związane wspólnym nieszczęściem. 

To powieść o trudnej drodze do przebaczenia – innym i samemu sobie, równie trudnej drodze do pozbycia się poczucia winy, drodze do odnalezienia samego siebie poprzez uporczywe poszukiwanie swej tożsamości i „normalności”. To również powieść o różnych wymiarach odpowiedzialności – starszej siostry za młodszą, córki za ojca i innych, babci za wnuczki i o odpowiedzialności w innych relacjach.

Nie jest to wyciskacz łez, a one i tak same cisną się do oczu. 

POLECAM:
- tym , którzy lubią książki oparte na faktach, opisujące ludzkie dramaty i trudne relacje międzyludzkie
- lektura obowiązkową dla pracujących z tzw. ‘trudną’ młodzieżą i osobami podlegającymi resocjalizacji

Krótko mówiąc:
przekonująca, subtelna, poruszająca

Bardzo dziękuję Wydawnictwo Videograf za egzemplarz recenzencki.



sobota, 21 lipca 2012

Polska według Kreta - Jarosław Kret

Wydawnictwo Naukowe PWN
Wydano w 2012
352 strony
Literatura polska
Gatunek: podróże, wspomnienia, reportaże

AUTOR: Jarosław Kret
Tego pana chyba nikomu nie trzeba przedstawiać, bo znamy go z telewizyjnych wiadomości, w których przekazuje nam lepsze i gorsze wieści o pogodzie, zawsze jednak robi to w oryginalny sposób i z pasją. Z wykształcenia jest egiptologiem. Spokojnie można go jednak uznać za dziennikarza, reportera czy podróżnika - kolejność dowolna. Jarosław Kret brał również udział w tworzeniu wielu telewizyjnych programów podróżniczych i popularnonaukowych Od słów do głów, Podróże z barometrem, Planeta według Kreta.
Strona autora na Facebooku

Zdjęcie pochodzi z TEJ strony.
 
Inne książki tego autora:
Kret na Pogodę
(2005)
Ziemia Święta (2007)
Madagaskar (2008)
Moja Ziemia Święta (2006)
Moje Indie (2009)
Planeta według Kreta (2011)
Mój Egipt (2011)

MIEJSCE akcji:
ogólnie rzecz ujmując - Polska

CZAS akcji:
Czasy współczesne

BOHATEROWIE:
Jarosław Kret and co.

TEMATYKA:
Podróże w znane i nieznane miejsca w Polsce; odkrywanie interesujących miejsc

PRZESŁANIE:
Nasz kraj jest ciekawy i wartościowy i warto go poznawać.

CYTATY:
Najchętniej przepisałabym tu większość przepisów kulinarnych, ale jest ich za dużo :-)

MOJE ODCZUCIA:
Bardzo lubię książki podróżnicze. Nie jest więc zaskakujące, że książka Jarosława Kreta bardzo mi przypadła do gustu, zwłaszcza że nie jest to przewodnik z suchymi faktami, a raczej bardzo osobista relacja z krótkich wypadów po Polsce oraz zbiorek wspomnień w jednym. Celem tych podróży w towarzystwie kamery i ekipy telewizyjnej, było nakręcenie materiału do programu Polska według Kreta emitowanego przez TVP INFO.

- Dla mnie książka ta stała się bardzo cennym zbiorem informacji i ciekawostek o Polsce. Dotyczą one miejsc, które nie cieszą się największą popularnością, a w pełni na nią zasługują. Autorowi chodzi o to, żeby takie miejsca pokazać, bo jest ich w Polsce bardzo wiele, i aby zwrócić na nie naszą uwagę. Rzadko który Polak wie, jaka miejscowość w Polsce znana jest z przemysłu guzikarskiego i że wyrabiano tam guziki z  muszli małży rzecznych; gdzie jest muzeum siekier; która wieś jest największą i najdłuższą wsią w Polsce. Takie hasła jak szałamaje, dymarki, rejbak czy moskole może i z czymś się kojarzą, ale czy na tyle dobrze, żeby je dokładnie wyjaśnić i jeszcze wskazać region, z którym należy je powiązać? I same regiony Polski również - o ile każdy mniej lub bardziej precyzyjnie określi położenie Jeziora Solińskiego czy Doliny Rospudy, to nie jestem przekonana, czy równie dokładnie będzie umiał wskazać na Region Kozła, Pogórze Strzyżowskie czy Dolinę Karpia.

- Książka zawiera mnóstwo zdjęć - nie są to "wypięknione" widoczki i portreciki, ale zwykłe, codzienne ujęcia, które zmniejszają dystans między autorem a czytelnikiem. Zresztą styl, jakim posługuje się Jarosław Kret, to prosty, gawędziarski język. Autor pisze tak, jakby sobie wygodnie siedział i opowiadał – musiałam się przez chwilę przyzwyczajać do formy, ale dzięki temu książkę czytało mi się bardzo szybko, a sporo informacji łatwiej było w ten sposób przyswoić.

- Każdy rozdział został "okraszony" stosownym przepisem kulinarnym na potrawę typową dla opisanego w danym rozdziale regionu Polski. Ślinka leci ;-)

- Rewelacyjne jest to, że znajdziemy tu sporą dawkę humoru - są tu opisy śmiesznych sytuacji, czasem z Jarosławem Kretem w roli głównej, a czasem w wykonaniu kolegów z ekipy; zabawne komentarze; miłe 'zwierzęce' akcenty. Widać, że autor ma dystans swojego znaczącego nazwiska i do samego siebie, nie ma problemu z tym, żeby siebie pokazać w zabawnej sytuacji czy przyznać, że w czymś nie czuje się pewnie, np. w jeździe na nartach.

- Podobało mi się to, że autor wymienił bardzo konkretnie, tzn. z nazwiska, wiele osób, z którymi się spotykał i które miały wkład w powstanie programu, a tym samym i książki. To na pewno bardzo miłe dla osób współpracujących, gdy wiadomo, że się ich współpraca jest doceniana.

POLECAM:
- wielbicielom reportażu,
- tym, którzy lubią poszerzać swoją wiedzę o ojczystym kraju,
- tym, którzy lubią i planują  wypady po Polsce – są tu świetne podpowiedzi, które miejsca zasługują na uwagę i czego nie przegapić w danym regionie,
- tym, którzy lubią książki z kulinarnymi akcentami.

Krótko mówiąc:
lekko, ciekawie, smacznie, pogodnie ;-)


Bardzo dziękuję Wydawnictwu Naukowemu PWN za egzemplarz recenzencki.


środa, 18 lipca 2012

Uliczka aniołów – Sheila Roberts


Tytuł oryginału: Angel Lane
Tłumaczenie: Agnieszka Lipska-Nakoniecznik
Wydawnictwo Świat Książki
Premiera: 25 lipca 2012
368 stron
Literatura amerykańska
Gatunek: powieść obyczajowa, romans

AUTOR: Sheila Roberts
Amerykańska pisarka Sheila Roberts pisze od 1989 roku i ma już na koncie około dwudziestu pięciu książek. Jako Sheila Roberts wydała ich siedem, dwie kolejne są w przygotowaniu i mają zostać wydane jeszcze w 2012. Jest to tzw. proza kobieca. Pisze też pod pseudonimem Sheila Rabe i pod tym nazwiskiem wydano czternaście książek z gatunku romans historyczny. Dotyczy to rynku anglojęzycznego. Lista dostępna tutaj. Na język polski przetłumaczono na razie dwie z nich: On Strike For Christmas (Strajk na Boże Narodzenie) oraz Angel Lane (Uliczka aniołów).
Z ciekawostek o autorce - zanim zajęła się pisaniem książek grała w nieistniejącym już zespole. :-) A TU  można spojrzeć, jak wygląda Sheila Roberts.

Inne książki tego autora:
Merry Ex-Mas (listopad 2012)
Better Than Chocolate (wrzesień 2012)
The Nine Lives Of Christmas (2011)
The Snow Globe (2010)
Small Change (2010)
Angel Lane (2009) - Uliczka aniołów (2012)
Love In Bloom (2009)
Bikini Season (2008)
On Strike For Christmas (2007) - Strajk na Boże Narodzenie (2011)

MIEJSCE akcji:
Mayberry – fikcyjna miejscowość w Stanach 

CZAS akcji:
Czasy współczesne

BOHATEROWIE:
Jamie Moore, Emma Swanson, Sarah Goodwin, Josh Armstrong, Lissa i Mandy - córki Josha, Sam – mąż Sary, George – ojciec Josha

TEMATYKA:
rodzina, przyjaźń, dzielenie się dobrem

PRZESŁANIE:
Człowiek jest z natury dobry. :-)

CYTATY:
Łatwo przyjąć, ze rodzina to coś naturalnego. Człowiek nigdy nie zdaje sobie z tego sprawy – aż do momentu, gdy ją utraci. [str. 199]
Zwykle sprawy same się układają. Najsmutniejsze jest jednak to, że rzadko układają się po naszej myśli. [str. 225]
MOJE ODCZUCIA:
- Cudowna książka – miód na serce. Można się przy niej ogrzać i nasycić dobrem. Uwielbiam takie obyczajowe powieści, w których świetnie namalowani bohaterowie zmagają się z codziennością. Każdy z nich dźwiga bagaż doświadczeń, które tłumaczą ich rozterki, lęk przed nowym, rozliczenia z przeszłością. Mimo to bohaterowie znajdują chęć i siłę robić coś dla siebie nawzajem.
- Klimat lokalnych sklepików takich jak Bar Czekoladowy Jamie, sklep Emmy z materiałami i piekarnia Sary plus kurs szycia patchworków i  kurs pieczenia ciast mają w sobie „to coś”.
- Książkę czyta się świetnie. Sposób, w jaki autorka kończy rozdziały, zmusza czytelnika do kontynuowania czytania – zarwałam noc, co w sumie dość dawno mi się nie zdarzyło. Trik polega na tym, że rozdziały kończą się jakby wpół zdania. I wcale to nie przeszkadza, lecz zachęca do dalszego czytania. Nie zawsze trzeba czekać kolejny rozdział, aby powrócił wątek związany z ulubionymi bohaterami, bo w wydarzeniach z każdego rozdziału uczestniczą zwykle wszyscy bohaterowie. Akcja płynie więc szybko i gładko.
Strasznie emocjonujące były dla mnie wątki z udziałem dzieciaków – Lissy, Mandy, Beanie i Damaris.
- Ciepło i humor charakteryzujący główne bohaterki rozszerza się nie tylko na mieszkańców opisywanego miasteczka, ale i na czytelnika. Miałam wrażenie, że stałam się cząstką tej niewielkiej społeczności i że – podobnie jak Sarah, Jamie i Emma – uczestniczę w akcji „Miej serce” i mam codziennie zrobić jakiś dobry uczynek. To wciąga! :-)
- Przy tym wszystkim lekki, dowcipny język – aż miło czytać!
- Doskonałym dodatkiem są przepisy na słodkości przyrządzane przez bohaterki. W trakcie czytania o placku czekoladowo-miętowym czy o i ciasteczkach imbirowych ślinka aż cieknie, więc przyjemnie było dowiedzieć się, jak takie pyszności można przyrządzić samodzielnie. Jeszcze nie próbowałam, bo dopiero skończyłam czytać, ale na pewno nie omieszkam. Mniam.

POLECAM:
- tym, którzy lubią ciepłe, spokojne opowieści o życiu innych ludzi, o ich zmaganiu się z codziennością, o rozwiązywaniu problemów i pokonywaniu trudności. I oczywiście o miłości.

Krótko mówiąc:
nasycona optymizmem i humorem, mądra, ciepła, spokojna

Dziękuję Wydawnictwu Świat Książki za egzemplarz recenzencki.


wtorek, 17 lipca 2012

Uśmiech niebios - Ben Bennett


Tytuł oryginału: Das Lächeln des Himmels
Tłumaczenie: Anna Urban
Wydawnictwo Świat Książki
Premiera: 18 lipca 2012
192 strony
Literatura niemiecka??
Gatunek: powieść obyczajowa, romans

AUTOR: Ben Bennett
Ben Bennett wydaje mi się mocno tajemniczy. Dlaczego? 
Chcąc się dowiedzieć czegoś o autorze i innych książkach jego autorstwa, natknęłam się na bardzo pobieżne informacje. Po pierwsze Benów Bennettów jest całkiem sporo. Ten, o którego nam chodzi, urodził się w 1970 roku i podobno mieszka na jakiejś wyspie na Morzu Śródziemnym ze swoją rodzinką, psami i końmi :-) A generalnie jest scenarzystą i pisarzem.
Jeśli to "ten" Ben Bennett - a chyba "ten" - to wygląda tak:


Link
Najzabawniejsze jest to, że nie mam pojęcia, jakiej jest narodowości i tylko sądzę, że to Amerykanin.

Inne książki tego autora: 
Zadebiutował powieścią Solange es Wunder gibt, co w przybliżeniu można przetłumaczyć (chyba...) jako Dopóki trwa cud/Dopóki nie stanie się cud czy coś w tym rodzaju - niemieckiego nie znam na tyle, żeby to idealnie przetłumaczyć. Najciekawsze jest to, że z informacji, które znalazłam wynika, że książka ta została przetłumaczona na niemiecki, bo w księgarniach internetowych tytuł oryginału podawany jest jako Lighthouse Island. Jednak o książce Lighthouse Island Bena Bennetta nie udało mi się niczego znaleźć...

MIEJSCE akcji:
Los Angeles (USA), Halmstad (Szwecja)

CZAS akcji:
czasy współczesne (2008)

BOHATEROWIE:
Harvey "Szekspir" Coleman, Liv Lindberg, Hanna, Sean - przyjaciel Harveya, Anna i John, Jenny - córka Anny i Johna

TEMATYKA:
strata bliskiej osoby, nadzieja, uśmiech niebios czyli nowa szansa na miłość

PRZESŁANIE:
Ben Bennett przypomina czytelnikom, że trzeba pamiętać, że nawet po stracie najukochańszej osoby trzeba dalej żyć, choć niełatwo się pogodzić z losem, który wydaje się niesprawiedliwy. 
Plus fakt, że świat jest mały :-)

CYTATY:
Kiedy znów spadnie śnieg, spotkasz swoją wielką miłość. [str. 11]
Cuda naprawdę się zdarzają, nawet jeśli nie do końca są po naszej myśli. (...) ...mogą wyśliznąć nam się z rąk, jeśli będziemy doszukiwać się w nich tego, czym nie są. [str. 17]

MOJE ODCZUCIA:
- Co można napisać o książce, w której od 40 strony wiadomo, jak się skończy? Jak dla mnie to przewidywalność zdarzeń jest zbyt wysoka, bo wynosi 95 procent. Może naczytałam się zbyt dużo powieści o schemacie miłość-śmierć-druga miłość.
- Gdzieś w opisie książki znalazłam sformułowanie: "wielka miłość i zaskakujący sekret". Sekret może i tak, ale absolutnie nie zaskakuje. A miłość? Może i wielka, ale przedstawiona zaskakująco banalnie. Sposób odsłaniania tego "sekretu" wydał mi się na wskroś banalny.
- Powiewa Sparksem, ale Sparks to przy Bennecie arcymistrz. Sparksa i wielu innych autorów powieści tego typu potrafię docenić za umiejętne budowanie otoczki romantyzmu, lekki język czy tajemniczość. U Bennetta nie mamy do czynienia z lekkim językiem, tylko z językiem banałów. Zastanawiałam się, czy ubóstwo języka wynika tu z okrężnej drogi tłumaczeniowej (angielski-niemiecki-polski), czy może z faktu, że anglojęzyczny (?) Bennett pisze po niemiecku. ;-) Może na zarys scenariusza ta historia by się nadała, ale na powieść średnio. 
- Jeśli chodzi o plusy to jest nim niewielka objętość książki. Pozytywne jest też przesłanie, bo tchnie nadzieją i daje wiarę w lepsze jutro. Jeśli więc potraktujemy tę książkę jako drobny przerywnik i nie będziemy liczyć na wiele, to spędzimy miło czas i zyskamy chwilę wytchnienia
- Plusem wydaje mi się niezwykle optymistyczny tytuł Uśmiech niebios, a nieco zamglony świat na okładce całkiem pasuje do treści.

POLECAM:
Polecam romantycznym duszom i tym, którzy lubią tematykę "drugiej szansy na miłość".

Krótko mówiąc:
schematyczna, nieszczególna, ale optymistyczna


Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Świat Książki.


wtorek, 10 lipca 2012

Kręgi albo kolejność zdarzeń - Jan Antoni Homa

Wydawnictwo SOL
Wydana w 2010
366 stron
Literatura polska
Akcja Włóczykijka
Gatunek: trudno powiedzieć – swego rodzaju układanka z różnych gatunków powieści: filozoficznej, psychologicznej, fantastycznej, obyczajowej, symbolicznej

AUTOR: Jan Antoni Homa
Ciekawa historia - autor jest profesjonalnym muzykiem, skrzypkiem udzielającym się w wielu "formacjach kameralnych i symfonicznych w kraju i za granicą" [sformułowanie z okładki]. Niesamowite, że mając w ręku narzędzie umożliwiające wyrażenie siebie i swoich przekonań poprzez muzykę, sięga również po przysłowiowe pióro. I dobrze, że sięga :-)
Blog autora

Inne książki tego autora:
Altowiolista
Ostatni koncert

Nie mogłam się powstrzymać od zaprezentowania niezwykle spójnych okładek:

Główne MIEJSCE akcji:
Zabijany Krochmalne, tajemnicze Białe Bagna

CZAS akcji:
czasy współczesne

BOHATEROWIE:
nauczyciel polskiego Marcin, dyrektorka szkoły Aneta, właścicielka stadniny Aurelia, dziennikarz Rafał, uczeń Kuba, gospodyni Genowefa, Indianka Nuttah, matematyk Zenobiusz

TEMATYKA:
życie i jego złożona natura; zamyślenie nad wartością życia; kolejność zdarzeń czyli porządek życiowych zjawisk; co decyduje o tym, jacy jesteśmy

PRZESŁANIE:
wołanie o szacunek dla wszelkiego istnienia

CYTATY:
Słyszymy nie tylko uszami, widzimy nie tylko oczami, a czujemy nie wyłącznie dotykiem. [str. 346]
Wiemy za dużo rzeczy niepotrzebnych, a na rzeczywiście istotne brakuje nam czasu i miejsca ... Wmawia się nam, że bycie poinformowanym jest naszym obowiązkiem. A to nieprawda; jest co najwyżej wyborem. [str. 153]
Według indiańskiej legendy dusze zabitych zwierząt nie opuszczają ziemi, dopóki nie upamiętnią się na niej w postaci czerwonych kwiatów. [str. 325]

MOJE ODCZUCIA:
- Książkę wyróżnia nieskazitelny język pełen poetyckich sformułowań i wrażliwości; delikatna symbolika elementów fantastycznych, magicznych; kompozycja pewnego rodzaju złotych myśli; głęboka zaduma nad rzeczywistością; nieodzowne oddziaływanie ludzi na siebie nawzajem; nieprzypadkowość.
- Powieść tę czytało mi się bardzo powoli, bo nie sposób w jednej chwili wchłonąć tego, co przeżywają bohaterowie, zrozumieć ich niepokoje i emocje i zrozumieć sens fantastyczno-metafizycznych wstawek. Nie zawsze byłam gotowa, aby przeobrazić się w zadumanego i uważnego czytelnika, więc przetrzymałam tę książkę-włóczykijkę ponad termin, za co przepraszam bardzo współuczestników tej akcji.
- Książka ta jest niezwykle wartościowa i myślę, że warto poświęcić czas jej i sobie samemu :-)

POLECAM:
- wielbicielom książek niosących przesłanie, oryginalnych, trudniejszych;
- szukającym zamyślenia nad książką, nad życiem, nad sobą;
- gustującym w umiarkowanych eksperymentach literackich.

Krótko mówiąc:
mądrze, nieszablonowo, metafizycznie, symbolicznie

Książkę przeczytałam w ramach akcji Włóczykijka.

czwartek, 5 lipca 2012

Skrzydła nad Delft - Aubrey Flegg

Tytuł oryginału: Wings over Delft
Tłumaczenie: Krzysztof Mazurek
Wydawnictwo Esprit
Premiera: czerwiec 2012
252 strony
Literatura irlandzka
Beletrystyka/Literatura faktu

AUTOR: Aubrey Flegg 
- irlandzki pisarz, urodzony w Dublinie, autor sześciu książek adresowanych głównie do dzieci i młodzieży.
Skrzydła nad Delft to pierwsza przetłumaczona na polski powieść Flegga. Jest to pierwsza część trylogii Louise.

Inne książki tego autora:
Fugitives! 
The Cinnamon Tree
Katie's War
The Rainbow Bridge (druga część trylogii Louise)
In the Claws of the Eagle (trzecia część trylogii Louise)

MIEJSCE akcji: Holandia - Delft
CZAS akcji: XVII wiek, na który przypada Złoty Wiek sztuki flamandzkiej.

Tytuł pierwszej części trylogii Aubreya Flegga wskazuje na Delft jako miejsce, którego będą dotyczyć przedstawione wydarzenia. Delft kojarzy się z malarstwem, Johannesem Vermeerem i jego słynną Dziewczyną z perłą oraz z charakterystycznymi, malowanymi na niebiesko kafelkami i innymi wyrobami ceramicznymi.

 LINK

Z Delft był też związany inny malarz holenderski okresu baroku Carel Fabritius, który miał też do odegrania rolę w powieści Skrzydła nad Delft. Jego obraz Szczygieł (1654), przechowywany w muzeum narodowym Mautirshuis w Hadze, został wykorzystany w symboliczny sposób przez Aubreya Flegga w pierwszej części trylogii Louise.


Oto trzy widoczki z Delft zasługujące na chwilowe zatrzymanie:
 Pierwszy to Widok na Delft Fabritiusa właśnie :-)
 LINK

A to Grote Markt - zdjęcie z 2007 Markusa Berneta

I jeszcze jedna weduta, tym razem Adrianusa Eversena z 1884 roku.

BOHATEROWIE:
Wiemy już, w jakiej scenerii rozgrywają się losy bohaterów powieści Skrzydła nad Delft. A kim są bohaterowie? Główna bohaterka Louise Eeden to wkraczająca w dorosłość dziewczyna, córka artysty znanego z oryginalnego wzornictwa delftyjskiej porcelany. Jeden z mistrzów malarstwa Jacob Haitink ma za zadanie namalować Louise. W pracy pomaga mu młody i zdolny czeladnik Pieter Kunst. Jego rywal to Reynier DeVries, który stara się o rękę Louise. Na straży przyzwoitości stoi niania Annie
Są też wzmianki o prawdziwych postaciach z siedemnastowiecznej Holandii - Rembrandcie, Spinozie, Fabritiusie.
Bohaterowie są wyraziści, konkretni, a rola każdego z nich istotna. 

TEMATYKA:
- relacje międzyludzkie w ówczesnych realiach – rodzinne, sąsiedzkie, „biznesowe”, religijne, damsko-męskie;
- malarstwo; ponadczasowość sztuki; 
- kontrasty – sztuka vs nauka; rozum vs serce; rozsądek vs uczucie; protestanci vs. katolicy; bogaci vs biedni;

CYTATY:
Pieter patrzył, jak Louise rozwiązuje lniany czepiec i potrząsając głową, uwalnia loki. Szur pereł, który Mistrz odpiął, wyśliznął się ze zwojów i pomknął po jej plecach jak strużka wody. [str. 66]
Ludzie myślą, że malarz zawsze potrafi uchwycić to, co później widać na papierze lub na płótnie, ale tak wcale nie jest. Często oczy widzą rzeczy, których nie da się przenieść na papier. Kiedy bierzesz do ręki węgiel albo pędzel, wydaje się, że twoje oczy i dłonie nie należą do jednego ciała. [str. 68]
W tym momencie silny powiew wiatru porwał ptaka ze szczytu ściany. Rzucił go w powietrze jak klejnot, a tam ptak przypomniał sobie o skrzydłach i pofrunął pod dach domu. Usiadł na belce, zaśpiewał krótko o wolności i zniknął nad miastem. [str. 198]
MOJE ODCZUCIA:
- Książka ta wyjątkowo przypadła mi do gustu, bo - jak już pewnie gdzieś wcześniej pisałam - uwielbiam zestawienie "literatura plus obraz" i to co wokół tego - sposoby pozyskiwania barwników, techniki malarskie, proces tworzenia obrazu itp.

- Bardzo mi odpowiadało mi umiejscowienie akcji książki na tle prawdziwych wydarzeń, jakie miały miejsce w siedemnastowiecznej Holandii - rozkwit Złotego Wieku malarstwa, wybuch prochowni w 1654, wzmianki o początkującym Rembrandcie, Baruchu Spinozie, Carelu Fabritiusie. Nawet epizod o symbolicznym znaczeniu - szczygieł, który wymyka się na wolność - istniał naprawdę i został uwieczniony w malarstwie. Autor bardzo rzetelnie odtworzył realia historyczno-obyczajowe, a o bibliograficznym wsparciu informuje podając źródła w posłowiu.

- Polubiłam też Louise - "młodą damę z charakterem", myślącą, wrażliwą, rozsądną, inteligentną, posiadającą swoje zdanie. Ciekawe było też to, że osobowość Louise staje się tym bogatsza, im bardziej wyrazisty staje się jej portret malowany przez mistrza Haitinka. W romantycznym wątku i rozterkach przeżywanych przez bohaterkę nie ma szarpaniny uczuciowej, lecz spokój, rozwaga i wrażliwość.

- Książkę czyta się bardzo szybko i lekko. Pozostaje tylko żal, że nie można od razu sięgnąć po kolejną część, zwłaszcza że zakończenie jest niesamowicie zaskakujące. Fascynował mnie też plastyczny język i używane porównania (przykłady w pierwszym i trzecim cytacie).

- Przepiękne wydanie książki - okładka to wrażenie zatrzymane „w kadrze” malarskim, a wewnątrz książki - na skrzydełkach i na początku rozdziałów - dodatkowe ilustracje w podobnym stylu, o niesamowitej wyrazistości pokazującej charakter bohaterów.

POLECAM:
- nie tylko młodzieży, do której autor adresuje tę powieść, ale wszystkim czytelnikom lubiącym książki z tłem historycznym i malarstwem czyli wielbicielom książek w stylu Dziewczyna z perłą.

Krótko mówiąc: 
klimatycznie, rzetelnie, mądrze, urzekająco, z doskonałą symboliką

Bardzo dziękuję Wydawnictwu Esprit za egzemplarz recenzencki.

wtorek, 3 lipca 2012

Czerwiec - podsumowanie

Moje czerwcowe podsumowanie wygląda tak:

1. Pasja według św. Hanki - Anna Janko (Wydawnictwo Literackie)
2. Zerwane zaręczyny - Agatha Christie (Wydawnictwo Dolnośląskie; Z półki)
3. Papieski maestro - Gilbert Levine (Świat Książki)
4. Letnie kłamstwa - Bernhard Schlink (Muza)
5. Droga do Tarvisio - Grzegorz Kozera (Dobra Literatura)
6. Zniszczone dzieciństwo - Shy Keenan (Hachette)
7. Tak sobie myślę... - Jerzy Stuhr (Wydawnictwo Literackie)
8. Splątana nić - Judith Lennox (Z półki)
9. Skrzydła nad Delft - Aubrey Flegg (Esprit)

Zadowolona jestem, bo co się naczytałam, to moje :-) Nie wyrobiłam się z napisaniem niektórych opinii, a to oznacza, że trzeba będzie nadrabiać zaległości... Łatwiej jednak pisać na bieżąco. Jak nie napiszę recenzji czy choćby krótkiej notatki od razu po przeczytaniu, to potem mi się trudno do tego zabrać. Pewnie znacie to odczucie...

Lista książek przeczytanych w tym miesiącu nie jest długa, ale mam kłopot ze wskazaniem tej, która najbardziej mi się podobała. Może to z powodu różnorodności tematów i gatunków... Na pewno największe wrażenie zrobiła na mnie książka Zniszczone dzieciństwo. Trudno tu mówić o "podobaniu się", ale jest to książka, która zostaje w sercu. Judith Lennox (Splątana nić) po raz pierwszy - to też udane spotkanie. Opowiadania Letnie kłamstwa Schlinka - dla mnie bomba! Niezawodny Jerzy Stuhr ze swoimi bezkompromisowymi spostrzeżeniami - cudo. Droga do Tarvisio - zmuszająca do myślenia. Papieski maestro - nietypowe spojrzenie na Papieża wszech czasów. Obrazy z holenderskiego Delft w irlandzkim wykonaniu. Niezawodna Agatha Christie. 

To był naprawdę udany miesiąc :-)